sobota, 20 marca 2010

konkurs wiosenny

Kilka godzin temu przyszła wiosna.
I czuć tę wiosnę w powietrzu.
I w ogrodzie widać - śnieg zniknął już prawie całkiem, pojawiły sie przebiśniegi, ptaki świergolą ....
Cuuuudownie....

A u mnie w międzyczasie (pomiędzy całkiem inną robotą) powstały ptaszki.
Wiosenne ptaszki.

... pomyślałam, że może warto by komuś je przekazać....





Ale jak to już raz było nie obędzie się bez zadania ;>

Zadanie polega na wymyśleniu tekstu o dowolnej długości i formie na temat którejś z moich prac zamieszczonych na tym blogu (TU pełen zestaw fotek w picasie) lub w mojej galerii na Deviantart

Nie biorą udziału w zabawie fotki psa, roślinek, grzybków, pomidorków, jedwabnika i tym podobne. Tylko wytwory moich rąk.
I nie chodzi mi o opis mojej pracy tylko o jakąś wariację na temat...
Dajcie się ponieść wyobraźni! :D

Poza tekstem proszę bardzo o danie znaku o konkursie na swoim blogu ( w przypadku braku bloga oczywiście nic się nie stanie jak takiego znaku nie dacie :) )
Teksty proszę podesłać na adres mfcr@wp.pl wraz z linkiem do fotki której dotyczy.

Termin do 10 kwietnia do północy.

Podoba Wam się zabawa?
Bierzecie udział?
:)

sobota, 13 marca 2010

Magdalena

ach... rozpusta. Dwa posty a jeden wieczór ;>
przedstawiam Magdalenę.
Po pierwsze Ryniec Magdalenę która właśnie swego bloga założyła i obiecuje że będzie pisać i się chwalić swoją twórczością. A pisze TU

a po drugie fascynator Magdalena.
zrobiony specjalnie dla Magdy na pewną okazję.

zielone

Małe zielone kolczyki.
Można je znaleźć TU

czwartek, 11 marca 2010

...

za oknem znów zmroziło.
już wiosna mi się marzy.

a te drobiazgi co poniżej można znaleźć TU


Broszka biedronka







kwitnące kolczyki


oceaniczny pierścionek


i pierścionek z żukiem


.... będzie więcej....

środa, 10 marca 2010

hortensja

Właściwie ten naszyjnik już się tu pojawił kiedyś ale na dziwnej fotografii spowodowanej cięzkimi warunkami pogodowymi.
w końcu zrobiłam mu "porządne" zdjęcia w miłym światełku.
Przestał być taki "elektryczny" :D

a na dokładkę teraz naszyjnik można znaleźć TU

niedziela, 7 marca 2010

jedwabnik

Wczoraj, spotkałyśmy się dokładnie w południe. Jak w westernie. Strzały nie padły.
Było nas trzy. Plastusia, Kasia i ja.
Poza tym, co spożyłyśmy na wstępie plotkując, gadając, oglądając różne cuda, główną atrakcją były jedwabniki zdobyte przez Kasię.

Na wstępie najpoważniejszym pytaniem było: co jest w środku i czy przypadkiem nie jest żywe....



Grzechotanie sugerowało raczej że larwy w środku są suche a nie żywe ale pewne obawy miałyśmy ciągle....







Po rozcięciu jednego z kokonów już naocznie stwierdziłyśmy że w środku robaczek jest ususzony.





No i zaczęło się gotowanie i zwijanie jedwabnej niteczki....



....najpierw na widelec.....







....potem na dłoń....











...a potem nawet na kartę (w ramach eksperymentu)









Z jednego niedużego kokonu "ukulałyśmy" naprawdę dłuuuugą nić.
Niezwykle cienką i wyjątkowo mocną.

czwartek, 4 marca 2010

niebezpieczeństwa....

....czyhają na mój portfel w pasmanteriach, księgarniach, papierniczych.....
ach żeby tylko tam. Nawet markety budowlane są niebezpieczne.
Czyż można oprzeć się pięknej wstążce i niezwykłym cekinom takim jak te poniżej??




Przyznaję nie dałam rady ;)
A przyczyną było między innymi to że przeglądając kilka książek którym też się oprzeć kiedyś nie mogłam (wszystkie które dotyczą sztuki Japonii, Indonezji, batiku, wzorów, deseni, ceramiki..... są bardzo dla mnie groźne) wpadłam na nowy pomysł i te cekiny bardzo pasują do mojej koncepcji.



może powinnam popracować nad sobą?
;)

poniedziałek, 1 marca 2010

przypadek

Tak. To był początkowo przypadek.
Miał powstać kolejny fascynator. Tym razem w kształcie cylindra. Trochę za bardzo poszłam na żywioł i jak już powstał podstawowy kapelusz stwierdziłam, ze kompletnie nie pasują do niego ozdobniki które miałam w planie.
Pozwoliłam sobie zatem na małe bajkowe szaleństwo.
I oto kapelusz. Skrzat go w lesie zgubił. Zamieszkał na nim ptaszek i mały bzyk.