piątek, 27 kwietnia 2012

międzyczasy...


Uzbierała się kolejna dawka "międzyczasowych" bransoletek. 
A poza tym mam kilka chyba fajnych pomysłów i ... nie mogę się zabrać do ich realizacji. 
Niemoc jakaś? 
Niech sobie pójdzie!! Bo mnie denerwuje. 





A na Zimnej Wilgotnej Północy w końcu zagościła porządna wiosna. 
Będzie można pracować czasem w ogródku. Co za przyjemność :)


niedziela, 22 kwietnia 2012

Torba testowa


W ramach testów (bo sobie chcę uszyć trochę inną i koleżance też) uszyłam torbę. 
Chyba to moja pierwsza. Jeśli wcześniej jakieś popełniłam to tego nie pamiętam czyli było to dawno :)
Szyta była z materiałów wykopanych w rodzinnym archiwum. Na dokładkę bez wykroju tylko tak trochę na oko. 
Przód jak widać powyżej jest bardzo prosty.
Z tyłu jedna kieszonka zapinana na zamek. 


W środku bardzo kwiecista podszewka....


pętelka np. do przypięcia kluczy (oj... nieostra fotka... ),


jedna kieszonka na zamek i druga bez zapięcia, która na zdjęcie się nie załapała.


Torbę udało mi się dziś rano wykończyć i zabrać ją na wycieczkę do Gdyni z której to wycieczki relację fotograficzną wrzuciłam na drugiego bloga.
Torba egzamin zdała bardzo dobrze z małym minusem.
Minus to drobiazg. Ciut więcej przyszyć, ciut inaczej wszyć podszewkę, dodać zapięcie, które specjalnie pominęłam i będzie dobrze. 
Za to bardzo dobrze to - wygodna i co najważniejsze bardzo pojemna - aparat, parasol, wszelkie drobiazgi, których noszę niemało... a potem jeszcze porządne zakupy!!

:D

niedziela, 15 kwietnia 2012

sukienka na rozgrzewkę ;)


Za porządne szycie (tzn większych rzeczy niż skrócenie czegokolwiek) zabierałam się od dawna. Właściwie to zbierałam się do powrotu bo mam już na swoim koncie jakieś kiecki, spódnice, spodnie nawet ale robiłam to w zamierzchłych czasach. 
Na pierwszy ogień poszła sukienka - bo na nie mam ostatnio ogromną chętkę. 
Nie wiem czy to był dobry pomysł żeby to była akurat ta i z tego materiału ale jakoś przebrnęłam.
Problemów było kilka. Po pierwsze sam wykrój był przygotowany na tzw "małe kobietki" a ja krasnalem nie jestem. trzeba było powiększyć. Po drugie model 128 z Burdy 5/2011 ma "wór" na plecach co mi się nie podobało a materiał który miałam dodatkowo całkiem się do tego nie nadawał (dość sztywny kojarzący się z jeansem). Trzeba było te plecy zmodyfikować - mogło wyjść lepiej ale sobie wybaczam ;)
Sztywny materiał zmusił mnie ostatecznie do zrezygnowania z kołnierzyka co przyjęłam z lekkim żalem. Bo lubię kołnierzyki. 
Potykałam się jeszcze wielokrotnie, przy czym tylko się dało. Na szczęście sukienka ma być taka do biegania na co dzień więc na niedociągnięcia przymykam lekko oko ;)

Dziś zrobiłam jej kilka zdjęć z różnymi dodatkami - tak trochę na wyrost bo pewnie nosić ją będę w wersji bardzo prostej.
(chyba wolałabym fotkę jej zrobić na manekinie ale drań ma ze dwa rozmiary mniej niż ja więc kiecka wisi na nim jak szmata.... rozmarzyłam się ... ach mieć manekina regulowanego.... i jeszcze jednego takiego który wygląda.... ach.... ten którego używam nie dość że niezbyt ładny to nie mój)

1. wersja z "trampkami", apaszką na głowie i granatową bransoletką



2. poszalałam z koralikami i rękawiczkami koronkowymi (Kulka - tak to te od Ciebie :D)


3. ciągle zimno (dziś ledwo 4 stopnie) więc wersja na ciepło z kapeluszem, koralikowymi bransoletkami ( i ) i broszką babci:



4. a jak wrócą śniegi to nie zawaham się użyć wełnianego beretu ;)


małe zbliżenie na materiał:


i na sooooczyście różową podszewkę
:D


bardzo jestem ciekawa opinii.
:)

wtorek, 10 kwietnia 2012

małe szaleństwo ;)


Z okazji świąt.... opętało mnie małe szaleństwo. Kto zagląda na moją Fejsową stronę bloga ten pewnie zauważył ;> 
Pierwszy dzień przesiedzałam chora w domu - dopadła mnie zemsta czystych okien. Kilka dni wcześniej na blogu Kasi - tej od ostatniego fascynatora obejrzałam filmik niejakiej Geninne (bardzo lubię to co robi ale wcześniej jakoś mi ten film umknął) więc wolny dzień postanowiłam poświęcić na zabawę z gumkami. 
Już jakiś czas temu miałam na to chęć więc materiały w domu miałam....
Teraz po trzech dniach mam mały zestaw własnoręcznych pieczątek :)
(zdjęcia pochodzą z kilku dni z różnych pór dnia i nocy stąd różnice)





Dziś wykończyłam ostatnie gumki.
W końcu mogę zająć się czymś innym ;)
Ale nie jest to moje ostatnie słowo.
:D




Przy okazji powstała też pisanka dla babci.


sobota, 7 kwietnia 2012

:)


wszystkiego dobrego!

(chciałam coś nowego zrobić ale dopadło mnie przeziębienie.... jajka ufarbowane czekają aż wróci trochę mocy. na szczęście miałam w archiwum moją ulubioną kurę)

piątek, 6 kwietnia 2012

Fascynator dla K.K.


Niedługo po tym jak zrobiłam Tilię (klik i klik)  (która była na zamówienie, na ślub, na wariata, po drodze o mało nie oszalałam, odmówiłam skończenia zamówienia, dokończyłam fascynator na luzie i wszystko się dobrze skończyło) dostałam kolejne zamówienie.... i przez chwilę naprawdę wpadłam w panikę, a potem dowiedziałam się, że czasu jest dużo i że nie mam się na nikim wzorować tylko tak naprawdę robić swoje i zaczęła się wymiana myśli i pomysłów....


i tak po tym jak z Kasią wymieniłyśmy ponad 70 emilków kilka dni temu wysłałam ozdobnik na prawie drugi koniec Polski. 
Powiedzmy sobie szczerze, zdenerwowana byłam okrutnie, bo okres przedświąteczny, nie wiadomo jak się poczta spisze, bo nie wiadomo czy będzie pasowało wszystko - nie było szans na przymiarkę, no i czy się będzie podobało....




Teraz już wiem że się podoba bo przesyłka dotarła szybko. 
Z resztą zobaczcie na blogu Kasi, we wcześniejszych postach można też zobaczyć suknię i inne dodatki a nawet urocze zaproszenia.:)

A na koniec jako że nie było czasu na porządne zdjęcia z ludziem mam nieporządny filmik z ludziem ;)
Tak sobie cichutko marzę że będą zdjęcia porządne z całkiem innym ludziem za jakiś czas :D