Zimno się robi....
A mi się wymarzyły szare rękawiczki - mitenki.
To dla nich farbowałam wełnę i inne drobiazgi na szaro. W końcu wełnę użyłam inną (ach jak ona cudnie gryzie :D) ale i bawełna i jedwab zostały zastosowane. W efekcie mocnego miętoszenia - bo ciągle jakieś duże były - trochę te moje bawełniano-jedwabne efekty zniknęły niestety.
No to mam :D moje pierwsze!
Obiecany konkurs już w następnym poście.
Ostrzcie umysły!
Trzeba będzie pomyśleć ;)
Świetne są! Bardzo gryzą?
OdpowiedzUsuńto gryzienie jest najbardziej rozgrzewające :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię jak gryzie, ale z umiarem, do licha :)
OdpowiedzUsuńA rękawiczki super, choć rzeczywiście dodatki się zgubiły.
Boskie. Ładny kolor:)
OdpowiedzUsuńwyglądają świetne :) pochwała prostoty.
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńgryzą odpowiednio. nie przegryzają ręki tylko dobrze rozgrzewają. czapki z tej wełny bym nie zniosła (jednak czoło jest bardziej wrażliwe) ale rękawiczki czy np skarpety/kapcie z wielką przyjemnością.
dziękuję Wam bardzo.
piekne sa !
OdpowiedzUsuńBardzo ładne:) Szkoda, że dodatki się ukryły, ale następnym razem będzie je bardziej widać;)
OdpowiedzUsuńZnając Ciebie zapewne nie ostatnie , jeszcze coś stworzysz podobnego...A mitenki piękne :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam :D
OdpowiedzUsuńManualnie - a wiesz też żałuję. najbardziej tego jedwabiu.
piękne wyszły! i na pewno cieplusie :):)
OdpowiedzUsuńpięknie wyszły
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kolorki, więc wzdycham podwójnie :)
pozdrawiam cieplutko
dziękuję :)
OdpowiedzUsuńcieplusie!