Wczoraj wykończyłam ten wiosenny naszyjnik, a dziś chyba zima sobie przypomniała że jeszcze jej u mnie nie było. Spadł śnieg. Zniknął szybko ale i tak ucieszył - pierwszy śnieg który widziałam tej zimy.
Ale wracając do mojej wiosny w środku zimy.
Naszyjnik zrobiłam z niewielkiego ceramicznego oczka. We wgłębieniu umieściłam małe, przestrzenne serduszko, pod zielonym szkliwem wyrysowałam gałązki z listkami.
Ceramikę oprawiłam w zielone koraliki a całość powiesiłam na dwóch rzemieniach nawiązujących do kolorystyki ceramiki.
Cichutko liczę na porządną porcję białego puchu.
Znowu serduszko. W tej zieleni wspaniale się prezentuje. Nic dodać nic ująć po prostu jak naszyjnik z moich marzeń.Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńJakoś te serduszka mnie zaatakowały ale obiecuję następny naszyjnik bez serduszka.
:D
A marzenia mozna spelniać!