Strony

sobota, 29 października 2011

na niebiesko


Wczoraj skończyłam niebiesko-niebieski komplet i gdybym zrobiła to półgodziny wcześniej miałabym w ładnym świetle fotki.
A dziś chmury za oknem, światła jak na lekarstwo.....

Komplet taki z gatunku prostych. Kawałki ceramiki pokryte "elektrycznym" szkliwem (na żadnym zdjęciu ten kolor dobrze mi jeszcze nie wyszedł a próby już były) i koraliki. Żadna filozofia, ale jak już chyba marudziłam robiłam go pomiędzy innymi zadaniami. Tak trochę dla zmiany tematu.




:)

piątek, 28 października 2011

róże i ćwiry :)


Ćwiry skończyłam jakiś czas temu.... ale pokazać mogę dopiero dziś gdy wiem, że dotarły do nowej właścicielki, a do mnie dotarła spodziewana niespodzianka :D
Tak, umówiłam się, a było to dawno temu, na wymianę towarową z niejaką Alveaenerle oj długo to trwało.... z wielu różnych powodów czego wcale nie żałuję. Bo lepiej długo, konkretnie niż na wariata.
Dziś rano listonosz przyniósł przesyłkę a parę godzin później moja dotarła do A.
Poczta nasza polska sprawiła się nadzwyczajnie! Obie wysłałyśmy przesyłki wczoraj!

Zaczęło się odkrywanie tego co w środku, bo choć szczegóły były ustalone dokładnie, to ostatecznego efektu żadna wcześniej nie widziała. 


pewnym zaskoczeniem były w środku koperty dwa pudełeczka.....


okazało się że poczta nie dość że sprawna to magiczna ;)
przywędrowały do mnie bliźniaki!


w pięknych kolorach, cudnie wykonane, urocze, maleńkie :D


Do A powędrowały ćwiry. 

a jutro będzie niebiesko. niech ja tylko złapię światło. dziś mi uciekło.

ps. zaraz odpowiem na zaległe komentarze, maile..... zmówienie na wariata mam i miotam się ;)

niedziela, 23 października 2011

piórka czy łuski?


Zawsze się zastanawiam czy ten motyw na ceramice to mają być piórka czy łuski? A jak zrobię bez tej małej linii przez środek to w grę wchodzą jeszcze fale ....
Ciekawi mnie Wasz odbiór. 
Piórka czy łuski?
A może coś całkiem innego?

Bez względu co to jest lubię ten motyw i namiętnie stosuję. 
Tym razem wylądował na kolczykach.
:)

piątek, 21 października 2011

jeszcze wierzby...


Zapowiadane kolory w trakcie produkcji... ciągle :D
Pracuję nad tym dzielnie ;) co pewnie zauważyli Ci którzy na FB zaglądają.
Ale ciągle "smętne" się mnie dobrze trzymają. 
Wczoraj w ramach rozrywki, podczas walki z materią, dokończyłam małe kolczyki wierzbowe.
A wojuję z gipsem.
Walka jak zwykle ciężka - nie umiem! nie umiem! robić dobrych gipsowych odlewów a mam kilka pomysłów jak je wykorzystać i co jakiś czas podejmuję wyzwanie zazwyczaj ze skutkiem opłakanym.
Teraz jeszcze nie płaczę. Gips schnie. Tyle mojego, że nie uciekł z miejsca w które go wlałam :D



kolczyki dostępne na Decobazaar

nie mogę się wyzwolić z tych jesiennych klimatów.... nic dziwnego... jak takie widoki za oknem :)

poniedziałek, 17 października 2011

mała depresja


Oczywiście depresja w sensie geograficznym. Czyli znów zaglądam na Żuławy. 
A mała dlatego że była jakiś czas temu wersja duża.
Tym razem naszyjnik jest niewielki a cała oprawa obrazka utrzymana w jednym kolorze. 
Czerń. Matowa.
Wyłamują się tylko: guzik i jedwabna podszewka.

Jesień u mnie jeszcze kolorowa ale pierwsze przymrozki już chwytają więc pewnie niedługo będzie taka smutna i deszczowa. Trzeba brać się za kolory :D 



sobota, 15 października 2011

Kawowy


Czas przedpołudniowy jest zwykle kawowy.
Dziś podwójnie. 
Kawa w kubku.
Kawowy kołnierzyk naszyjnik.

Aksamitny, podszyty jedwabiem, "pokoralikowany".





czwartek, 13 października 2011

Kołnierzyk i trendy ;)

Powstał kolejny kołnierzyk.
Po zeszłorocznym lnianym i fioletowym przyszedł w końcu czas na bardziej biżuteryjną formę kołnierzyka. Chodziło mi to po głowie już od dawna i wczoraj w końcu wylazło na wierzch i stało się czymś realnym. Pierwszy skończyłam dziś. Łapiąc ostatnie chwile z naturalnym światłem zdążyłam jeszcze zrobić niezbyt dobre fotki (statyw i wężyk były konieczne - już tak ciemno było). 
Ale miałam ogromną ochotę dokończyć proces: myśl - kombinowanie/projektowanie - wykonanie - fotki.
Drugi kołnierzyk w trakcie roboty.
Ten, z fioletowego aksamitu, ozdobiłam metalowymi "cekinami", koralikami a podszyłam jedwabiem w kolorze miodu. 



A trendy?? 
Przeglądając wrześniowe wydanie Elle ubawiłam się z tego, że udało mi się trafić w zimowe trendy.
Gabrielą, i dzisiejszymi, i przyszłymi kołnierzykami.
Kołnierzykami to może nawet trend wyprzedziłam ;>
hłe, hłe ostatecznie ta myśl pęta mi się po głowie od ponad roku.

ooo tak.... bo ja namiętnie śledzę co modne i oczywiście nadążam ;)



wtorek, 11 października 2011

Jesienne owoce


Jesień przyszła z całą pewnością. Nie dało się nie zauważyć.
Zanim zrobię jakiś czas temu zapowiadane pełne kolorów zdjęcia pewnego przedmiotu jakiś czas wykonanego, pokażę Wam jesienne kafelki - obrazki. 
Kojarzą mi się z ciepłą, pachnącą ciastem kuchnią. 
:)
Kafelki można znaleźć w galerii Decobazaar





A kolorowe fotki?
Za jakąś chwilę. Koncepcje zmieniają mi się jak w kalejdoskopie, ostatnio wpadła mi w ręce pewna gazeta w której mała fotka ogromnie mnie zainspirowała. Mam nadzieję że plan się uda :D




A tak bywa jesienią za moim oknem i na parapecie tego okna :)


poniedziałek, 10 października 2011

Gabriela


Gabriela jest "odrobinę" retro.
Lubi plisowane spódnice, berety...

Beret ufilcowany z delikatnej wełny (nie gryzie, nawet w czoło!) haftowany w gwiazdki.
Zdjęcia poniżej już czarno białe nie są :) takie są kolory berecika.



Gabriela lubi również naszyjniki "perłowe" i kwiaty.
Naszyjnik z koralikowego węża, zapinany na guzik z masy perłowej, ozdobiony jedwabnym kwiatem.
Kwiat ma zapięcie może zatem być samodzielną broszką. 
(te zdjęcia też czarno-białe nie są :))


Jak Wam się podoba Gabriela?


Na zdjęciu występują również kolczyki od Werki, a na manekinie moja zdobycz - oryginalna sukienka z lat 60.
....
Pożyczonemu manekinowi nie będę nic zarzucać - cieszę się, że u mnie jest, ale przyznam.... marzy mi się taki piękny manekin, ładnie u góry wykończony, drewniany, lub obity lnem.... ech... :D
....
Ciekawe czy ktoś się domyśli dlaczego Gabriela ;)
....
Jeśli wcześniej niczego innego nie zrobię, jeśli nie będzie jakiejś depresji to następnym razem będzie kolorowo.
:)

piątek, 7 października 2011

zapach....

Uwielbiam powęszyć...
:)
w ogrodzie gdzie zioła rosną, dojrzewają owoce pigwowca, ziemia pachnie.....
w kuchni gdzie nie straszna mi ryba (świeża!), gotujący się kalafior a nawet terasi ;) ....
w lesie ....
uwielbiam zapach oderwanego od pomidora ogonka, liści porzeczki....

Zapachową niespodziankę obiecałam w pewnym małym konkursie .
Wygrała Anija wymyślając dla fascynatora imię Lil.
Wiem że niespodzianka już dotarła więc mogę pokazać kilka fotek :)
Do Aniji zatem poleciał zapachowy przedmiot, który wg mojej koncepcji może znaleźć się w szafie czy torebce ale wstążka wystarczająco jest długa by można było nawet jako naszyjnika go użyć.
Nadziałam go niewielką saszetką wypchaną mieszanką ziół z mojego ogródka. Miętą, lawendą, melisą i rozmarynem. 



Mini dodatkiem były moje ulubione jabłkowe "suchary".
:)


A jak tylko zwalczę białego kwiatka i zrobię fotki będzie coś nowego, czarno-białego lub coś starego, kolorowego w nowym wydaniu.
Na co najpierw macie ochotę?
:)
(oczywiście jeśli zdjęcia mi wyjdą ;>)