poniedziałek, 18 października 2010

trochę ciepła


Zimno się robi....
A mi się wymarzyły szare rękawiczki - mitenki.
To dla nich farbowałam wełnę i inne drobiazgi na szaro. W końcu wełnę użyłam inną (ach jak ona cudnie gryzie :D) ale i bawełna i jedwab zostały zastosowane. W efekcie mocnego miętoszenia - bo ciągle jakieś duże były - trochę te moje bawełniano-jedwabne efekty zniknęły niestety.

No to mam :D moje pierwsze!



Obiecany konkurs już w następnym poście.
Ostrzcie umysły!
Trzeba będzie pomyśleć ;)

13 komentarzy:

  1. to gryzienie jest najbardziej rozgrzewające :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też lubię jak gryzie, ale z umiarem, do licha :)
    A rękawiczki super, choć rzeczywiście dodatki się zgubiły.

    OdpowiedzUsuń
  3. wyglądają świetne :) pochwała prostoty.

    OdpowiedzUsuń
  4. :D

    gryzą odpowiednio. nie przegryzają ręki tylko dobrze rozgrzewają. czapki z tej wełny bym nie zniosła (jednak czoło jest bardziej wrażliwe) ale rękawiczki czy np skarpety/kapcie z wielką przyjemnością.

    dziękuję Wam bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładne:) Szkoda, że dodatki się ukryły, ale następnym razem będzie je bardziej widać;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znając Ciebie zapewne nie ostatnie , jeszcze coś stworzysz podobnego...A mitenki piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. dziękuję Wam :D

    Manualnie - a wiesz też żałuję. najbardziej tego jedwabiu.

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne wyszły! i na pewno cieplusie :):)

    OdpowiedzUsuń
  9. pięknie wyszły
    uwielbiam takie kolorki, więc wzdycham podwójnie :)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń