czwartek, 26 stycznia 2012

ćwir!


Tym razem pracuję nad czymś większym, a żeby nie zwariować (akurat dość monotonny etap) postanowiłam się rozerwać wykończeniem jakiś drobiazgów i znalazłam ciutkę zapomniane ptaszki. Jak ja mogłam o nich zapomnieć??
Ptaszki znajdziecie w galerii Decobazaar .
A ja wracam do na razie czarnej "nudnej" roboty.
A potem jak dopadnę kolory.... ;>





sobota, 21 stycznia 2012

mniej groszków w groszkach ....


Od samego początku wszystko miało być inaczej.....
Najpierw naszyjnik miał inaczej wyglądać ale nagle zmieniłam zdanie.... to samo tyczyło się fascynatora.... miał być płaski jak berecik a nagle zaczęłam mieć ochotę na "melonikowy" kształt.
Potem zdjęcia....
Miały być bardziej "babskie" i bardziej w groszki ale ze 130 zrobionych wczoraj fotek żadna nie spełniała podstawowych warunków.
Zaczynam się bać.... czy przypadkiem mocy nie straciłam ;)

Dzisiejsze fotki.... no .... ujdą. 
Widać na nich przynajmniej jak duży/mały jest naszyjnik i kapelusik.
A to najważniejsze.


Naszyjnik można nosić również bez "dyndadełka".



Kapelusik ostatecznie został umocowany na szarej opasce. 




;)

wtorek, 17 stycznia 2012

szkic zimowy


Zaczęło się od tego że w końcu spadł śnieg. Wróble sikory i inne drobiazgi szaleją przy karmniku w ogrodzie sąsiadów, skaczą po gałązkach.... zaczęłam sobie szkicować ptaszki na kartce papieru.... a potem pomyślałam że taki szkic nitką na materiale można zrobić. Bez przenoszenia rysunku, tak po prostu pójść na żywioł. Poszłam, żywioł jeszcze trochę muszę opanować ale z pierwszych efektów czuję się całkiem zadowolona. 

Ptaszek "narysowany" nićmi na jedwabiu. Broszka.


Nic na to nie poradzę ... znów na szaro a to nie koniec. Będzie więcej szarego :)
Poniżej szkice od których się zaczęło.


i zima zamglona.


Ciekawa jestem co myślicie o takim szkicu. 

środa, 11 stycznia 2012

kołnierzykowy koszmar ;)


Ostatnio mam wrażenie że wszystko jest szare... dziś dzień jest tak szary że bez włączenia światła nic się nie da zrobić. 
Miałam chętkę na coś kolorowego.
Koncepcja była prosta, częściowo przygotowana wcześniej, wykrój już znany (było kilka takich naszyjników-kołnierzyków) tylko szczegóły do obmyślenia.
Pogdybałam, wybrałam z kilku pomysłów ten wydawać by się mogło najlepszy i się zaczęło. 
Pół dnia układałam sutaszowe sznurki, zszywałam, prułam, złościłam się że mam dwie lewe ręce....
przyznaję, poddałam się. Przeszłam do drugiego wariantu. Kokardka z aksamitki. Przyszyłam, zajęłam się resztą wykończenia a gdy skończyłam okazało się że aksamitka ciut wyłysiała. Prawie jej nie dotykałam!! 
Nie można czegoś takiego uznać za znośne nawet, trzeba było poprawić. 
Przeszłam do opcji piękna wstążka.... pamiętałam że końce ładnie się topią (żeby mi się nie strzępiła) ale na wszelki wypadek postanowiłam to sprawdzić ostatecznie pamięć bywa zawodna. Dobrze pamiętałam. Próbka zachowała się dobrze. Przystąpiłam do nadtapiania wstążki ..... a ona mi się zapaliła!!
Idzie się pokroić.
Na szczęście nie było to groźne bo jestem tchórzliwa więc zachowuję dużą dozę szacunku dla ognia ;)
Zaczęłam się obawiać czy uda mi się skończyć.
Udało się. 
A mrok dziś taki, że żeby wykorzystać światło dzienne, musiałam posłużyć się statywem do aparatu.

Kawy!!
Więcej kawy!!


Koralik centralny, upleciony z małych i ciut większych koralików wg nauk Werki 





i może jeszcze jednej kawy.... 

wtorek, 10 stycznia 2012

rekordowa zaległość ;) czyli fascynator dla Agnieszki

fot. Andrzej Makowski 


Zamówiono u mnie fascynator na ślub. Niedawno. A wczoraj przypomniał mi się taki który zrobiłam.... pod koniec maja 2010 roku. Miałam go pokazać.... najpierw czekałam na fotki ze ślubu, wesela a potem czas mi się rozlazł. 
Więc dziś w środku zimy (nawet spadło troszkę śniegu !! ) mam dla Was trochę letnich klimatów.
Na głowie Agnieszki opaska ozdobiona kwiatami z tkanin i wstążek składanymi osobiście, gęsimi piórkami - których osobiście od gąsek nie pobierałam, woalką haftowaną w białe i zielone groszki.
Jeśli znajdzie się zdjęcie na którym Aga miała woalkę puszczoną luzem dołożę je. Na razie tylko woalka pojawia się na fotkach moich. Dla wygody została podczas imprezy podpięta wsuwkami też ozdobionymi kwiatkami.

fot. Andrzej Makowski 


W tle "baletuję" sobie w najlepsze - ależ to był ślub!! i wesele!!
i poprawiny!!....
:D

 fot. Andrzej Makowski 
                                                                               

niedziela, 8 stycznia 2012

szary kołnierzyk


Obudziwszy się ciut z letargu, złapałam się za robotę niedokończoną. Kołnierzyki - naszyjniki przygotowałam sobie..... przed którymś z wyjazdów w kierunku Pyrlandii. Czy to było przed targami czy przed Świętami?? Chyba jednak wcześniej.
W sumie nieważne. Czekały na dobry dzień i w końcu taki nastąpił. 
Na pierwszy ogień poszedł szarak.
Warstwa jasnoszarego jedwabiu pokryta szarą dzianiną. Do tego trochę szarych koralików.


Zapinany na guzik z kwiatowym wzorem.
Dla przyjemnego noszenia od spodu jedwabna podszewka - to ten sam jedwab który prześwituje spod dzianiny na stronie prawej.

A na koniec pomysł na to jak go można założyć. 
Jedna z wielu możliwości.


Nad kolejnym kołnierzykiem już pracuję. 
Na FB za chwilę wrzucę fotkę .... będzie można zobaczyć jaki kolor tym razem :)

czwartek, 5 stycznia 2012

o słodyczach i dużo marudzenia ;)


Jakaś niemoc, leń paskudny zalągł mi się w głowie. Ręce, nogi działają, głowa wykonuje tylko niezbędne do życia czynności ;)
żeby czasu strasznie nie marnować usiłuję chociaż dziergać z koralików.
Dwa dni patrzę (oczywiście nie cięgiem!) na dwa kolory koralików i kombinuję jak je połączyć. Wzorki rozrysowuję.... DWA dni!. A potem nawlekam jeden kolor.
Miałam wylosować na koniec roku kogoś kto słodycze wygrał. Nowy rok już się dzieje od prawie tygodnia a ja wylosowałam dziś.
Projektów do zrealizowania pełno, ale jako że słabo myślę, to strach się za nie brać ;)

Za to w końcu zlewam i filtruję nalewki (zawsze było coś ważniejszego do zrobienia). Koncentrat lata i jesieni na zimę. Jeśli w końcu przyjdzie zima i potrzeba rozgrzewania może się nadarzy.
Niech przyjdzie zima. 
Może wymrozi lenia, komary, bakcyle i inne wirusy. 


a słodycze na blogu wygrała Inka
:)
 ładna tęcza?
ciekawe czy ktoś zgadnie z czego :D