wiem, wiem, już czerwiec i przynajmniej u mnie słonko świeci i o deszczu nie ma mowy.
ale naszyjnik powstał jeszcze w maju i mam wrażenie że ten deszcz który padał i na mnie wpływał miał swój udział w tym co powstało.
taki prosty naszyjnik.
a za "chwilę" zbieram się i zmykam w kierunku stolicy Pyrlandii.
przez najbliższy tydzień będę na Jarmarku Świętojańskim (5.06 - 13.06)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hah, gdyby każdy deszcz był tak ładny jak ten naszyjnik, może i ta pogoda która przeszła nad krajem nie byłaby taka zła :)
OdpowiedzUsuńPiękny, od dawna marzy mi się takie cudo i musze sobie ufilcować :)
OdpowiedzUsuńcudenko...
OdpowiedzUsuń:) dziękuję
OdpowiedzUsuń