A kto by się po nim spodziewał, że tak jest złośliwy. Wygląda tak niewinnie i nieśmiało w tym swoim sweterku i błękitnej koszuli.
A jednak....
Kończyłam go na targach w Poznaniu, na początku grudnia.... ostatnie wbicie igły i w tym momencie trach! Jedyna taka, najcieńsza igła traci czubek a przy okazji pęka jeden z koralików w oprawie.
Niestety koralik ważny, w trudnym miejscu... trzeba całą pracę zacząć od nowa. Koralik jeszcze bym przeżyła, zabrała się do roboty ale ta igła - czysta rozpacz ;)
Zaledwie kilka dni temu postanowiłam dokończyć wrednego. Igły zaostrzyć nie umiem ale przynajmniej na tyle zaokrągliłam złamany czubek, że nie porwie nici. Do haftu już się nie nadaje, do zszywania małych koralików na szczęście tak.
:)
na proszę, a ma taką niewinną minkę ;)
OdpowiedzUsuńteż się po nim nie spodziewałam ;)
Usuńfajny ten króliczek mimo pokrętnej osobowości :))))
OdpowiedzUsuńpozwolę sobie zostać tu dłużej wśród obserwatorów jeśli pozwolisz
na co dzień na szczęście zajączek jest dość miły. czasem mu tylko lekko odbija ;))
OdpowiedzUsuńmiło mi powitać, cieszę się że się u mnie spodobało.
halo, halo....tu dodzia pozdrawia najserdeczniej jak potrafi....pamiętam o klanie Czarownic Craftek....bardzo często myślami jestem z Wami....dawno mnie tu nie było więc muszę sobie połazić...alle zajączek jest urokliwy...nie wyzywaj go od wrednych...całuski dodzia
OdpowiedzUsuńo! jak miło!! :D
Usuńi mnie co jakiś czas nachodzi myśl - co tam Dodzia porabia....
i wspominam sobie nasze zimowe spotkanie.
zajączek wredny kapkę jest ale jakby był zbyt miły to by był za słodki ;))
ściski!!