środa, 7 sierpnia 2019

Nad wodą



Pamiętam jak wymyśliłam sobie takie właśnie oczka ceramiczne. Z wgłębieniem w którym mogę "ukryć" delikatne elementy, opowiedzieć małą historyjkę.
Dzięki temu że chowam je we wgłębieniu są one bezpieczne.
Jeden z pierwszych naszyjników tak zrobionych został u mnie, noszę go bardzo często również zimą, bez obaw zarzucam na niego szal i płaszcz.



Ale nie o tym bezpieczeństwie chciałam pisać.
Pamiętam jak robiłam jedne z pierwszych takich naszyjników. Myślałam wtedy o historyjkach znad wody. Rzut oka na staw, rzeczkę czy zarośnięte jezioro. jakieś liście na wodzie, inne pod wodą, trochę bąbelków.
Znów wróciłam do takich tematów w tym naszyjniku.



Nawet wybrałam się z naszyjnikiem do jednego z gdańskich parków gdzie są stawy i rzeczka by zrobić kilka zdjęć w terenie ale jakoś doskonale mi nie wychodziło. Najfajniejszym tłem okazał się liść lepiężnika różowego którego właśnie nad wodą najczęściej można spotkać. Zdążyłam zrobić kilka zdjęć i nagle zaczęło się ściemniać i mruczeć - najwyraźniej zbliżała się burza. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz