Tym razem piecyk nastawiłam na niską temperaturę.
Tym razem szkliwo było tylko białe.
Za to farby były kolorowe.
Oczywiście farby ceramiczne, takie którymi maluje się na surowym szkliwie i razem się wypala.
Czyli wg. wszelkich mądrych źródeł dotyczących technik ceramicznych bawiłam się w zdobienia typowo majolikowe.
Pierwsze pokażę Wam kafelki, niewielkie (przekątna - 5,5 cm), sześciokątne, malowane zaledwie trzema kolorami. Razem 9 sztuk.
Spojrzenie na każdy kafelek z osobna i ze szczegółami:
jeśli ogólnie Wam coś przypominają.... to nie jesteście w błędzie.
oto zestaw moich inspiracji:
oczywiście wzorki już wymyślałam sobie sama.
kolejne malunki pewnie niedługo.
:)
Rewelacyjnie naśladują dawne motywy. Jestem nimi oczarowana!
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie.
Usuńo to mi chodziło by wyglądały jak te dawne. :D
Fajne - kolorystyka moja, nawet bardzo moja :) A ja w ogóle lubię Twoje kafelki... Żebym tak miała gdzie je upchnąć, to.... :D
OdpowiedzUsuń:D dzięki....
Usuńco niebieskiego zrobię to mam taką myśl - o Tobatkowe kolory.
a kafelki są niewielkie... naprawdę niewielkie. ;))
Mi to szkoda by było ich używać w jakiklwiek sposób... a na upiększanie domu potrzebuję nowego domu (ni etak prędko...) no i niszczyciel musi podrosnąc żeby przestał być niszczycielem :)
OdpowiedzUsuńAle już tak na serio to czekam z niecierpliwością na rozwój spraw kafelkowych, "najadam" się estetycznie na Twoim blogu... :)
dziękuję pięknie.
Usuń"najadam się estetycznie" - ach jakie to miłe :D
śliczne są! aż mi się przypomniały te piękne czasy, kiedy miałam styczność z gliną itd. ahh.. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję. miło że moje kafelki dobre wspomnienia budzą :D
Usuńprzepięknie stylowe! gratuluję :)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję
UsuńOd razu skojarzył mi się Stambuł i obecne wszędzie piękne biało niebieskie kafelki. Cudnie je zrobiłaś podziwiam za kunszt pomysł i wykonanie :)
OdpowiedzUsuńpięknie dziękuję.
Usuńo jakie miłe skojarzenia :D