W listopadzie chyba pisałam o wracaniu do pewnej dawno przeze mnie nie używanej techniki. W końcu nastąpił ten dzień. Przygotowane ceramiczne podkłady, wstępnie poszkliwione, pędzle ulubione również przygotowane. Treści przemyślane, poszkicowane....
Ciekawe co z tego wyniknie.
Zabieram się trochę do tego ze stresem.
Powyżej trochę staroci.
Moje akwarelki z przed wielu lat.
Czy łączy je coś z moją nową-starą techniką?
Z całą pewnością ten sam zestaw pędzli. Z całą pewnością to że będę się równie dobrze bawić i rozmiary.
Te akwarelki to takie drobiazgi i tak samo małe rzeczy idę teraz pomalować.
I jeszcze jedna rzecz. Cudowna i zachwycająca.
To z przed dziesięciu lat chyba.
A właśnie pojawiła się nowa płyta.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
uwielbiam Sade.
OdpowiedzUsuńi czekam na efekty malarstwa...
będą te efekty... kiedyś.
OdpowiedzUsuńróżne wydarzenia lekko przesunęły mi plany na później.
świetne prace!!! cieszę się że do Ciebie trafiłam :)
OdpowiedzUsuńa Sade... mmmmm... :)
pozdrawiam ciepło
dziękuję bardzo. cieszę się że do mnie trafiłaś. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ladne prace...! a Sade tez lubie. Pozdrawiam. M
OdpowiedzUsuń:) dziękuję
OdpowiedzUsuńPrace mają bardzo miły klimat... Sade również :) Będę do Ciebie zaglądać:)
OdpowiedzUsuń:D dziękuję bardzo
OdpowiedzUsuń