F dziś poinformował - a zawsze w temacie dobrze zorientowany ;> - że dziś połowa Jarmarku już za nami.
już połowa minęła. i dobrze. i szkoda.
dobrze bo człowiek ledwo nadąża.
szkoda bo szybko ten czas mija a mimo pośpiechu miły jest - tyle spotkań znajomości nowych....
a poniżej nowy kwiatuszek.
a na SDS kilka fotek ze stoiska :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
cudeńko! I ta żółta aksamitka. Soczyście bardzo.
OdpowiedzUsuńOd razu skojarzył mi się z dzwoneczkiem. Aksamitka także wspaniała przypomina mi te jedwabne- przedwojenne, które znajdowałam u swojej babci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
:) dziękuję.
OdpowiedzUsuńaksamitka gdy ją zobaczyłam powaliła mnie kolorem. nie mogłam obok niej przejść obojętnie. mimo ze jest z tych sztywnych których nie lubię.
w ogóle z aksamitkami mam problem. lubię bawełniane ale nie można ich nigdzie dostać. inne są zazwyczaj sztywne, z taką jasną "podstawą". paskudztwo!
samo określenie jedwabna aksamitka mnie zachwyciło. pomacać taką bardzo bym chciała....
Jarmark fajny, szkoda że pogoda w kratkę. Raz leje, raz upał. Współczuję momentami, że musicie tam siedzieć. Ale w sumie to przyjemność :)
OdpowiedzUsuńKwiatuszek uroczy.
Avarill - mimo ze Jarmark jest zazwyczaj mocno męczący jakoś go lubię. chyba towarzystwo, rozmowy, spotkania rekompensują wszystkie niedogodności.
OdpowiedzUsuń