piątek, 4 listopada 2011

fascynator na gwałt potrzebny!


Tak mniej więcej praca nad tymi pięcioma ozdobnikami wyglądała. Wariactwo. Bardzo mało czasu (najpierw musiałam ogarnąć anioła), pióra wszędzie, klej, nici, prasowanie, szycie.... i tak do 2 w nocy.
Nie są doskonałe. Ale na szczęście niedoskonałości w większości schowały się od spodu :D
Zabrakło też niestety czasu na porządne fotki. Za oknem mglisto i ponuro a z rana dostarczyć musiałam anioła do szpitala zaś ozdobniki do hotelu ;>
Zobaczymy co powiedzą nowe właścicielki.









a w nocy dopiero gdy skończyłam zabawę, zaczęłam gasić światła zobaczyłam jak malowniczo jest na dworze.

:)

a na koniec pytanie w związku z tym co planuję niedługo.
boicie się jakiś zwierzątek? w sumie niegroźnych?
;>


9 komentarzy:

  1. Wszystko jest super !

    OdpowiedzUsuń
  2. taaak... pająków kątników, takie pajęczynowe i te wielkie typy ptasznik toleruję :)
    ciekawa jestem wielce cóż to za projekt...
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki :)

    Wiewióra - nawet nie wiedziałam że te których nie lubię (ale bez przesady... nie boję się ich ) tak się nazywają. kątniki. śmiesznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja tam lubię pająki, ale te cieniutkie, kosarze, to jakoś tak z dystansem traktuję, bo jak sobie yobrażę, że tymi nózkami cienkimi miałby mnie łaskotać...
    Os organicznie, atawistycznie nie znoszę i lękam się.
    A fascynatory- mistrzowskie! Lubię piórka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Licho - dzięki :D też lubię piórka :)

    a te pająki to akurat najbardziej lubię. są takie delikatne. nie przepadam za tłustymi, włochatymi (nie mówię o ptasznikach bo to już całkiem inna bajka)

    osy są wredne. i śmieciożerne. nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fascynatory wszystkie perfekcyjne (nie wiem, co tam miało by być niedopracowane?), ale pierwszy urzekł mnie zestawieniem kolorystycznym.
    Jeśli chodzi o zwierzątka... No, to oryginalnością nie grzeszę: pająków poję się panicznie (poza tymi maleńkimi z babim latem lecącymi). I mam jeszcze nadzieję, że nigdy żadnego wija nie spotkam na mej drodze. Brrrr...

    OdpowiedzUsuń
  7. Marta - na szczęście na wierzchu niedopracowań mocno nie widać :D

    wije też takie mało miłe ;>

    OdpowiedzUsuń
  8. Po dłuższej nieobecności wracam do świata wirtualnego i doprawdy nie wiem, kiedy zdołam obejrzeć wszystkie cuda,które w tym czasie powstały u różnych osób. Karolina, widzę, że u ciebie ostatnio prawdziwy wysyp prac. Anioł super, fascynatory też. A będą na głowę czy jako broszki. Bo wyglądają na maleńkie.

    OdpowiedzUsuń
  9. no właśnie... dawno Cię "nie widziałam"

    one są na głowę. mam nadzieję że dostanę jakieś fotki z imprezy. i jeśli dostanę zgodę na publikację to pokażę.
    te fotki robiłam na plecach manekina z pośpiechu.

    oczywiście jako broszka też mogą służyć. nie ograniczajmy im funkcji życiowych! :D

    dzięki!

    OdpowiedzUsuń