niedziela, 6 listopada 2011

i jeszcze jeden....

.... fascynator. 
Też na wariata. Ale się podoba nowej właścicielce :D
Miałam zrobić go wczoraj wieczorem.... patrzyłam tępo w stół zarzucony materiałami, piórami, koralikami i nic znośnego mi się w głowie nie układało. 
W końcu jak już stwierdziłam że mam dość coś błysnęło. Złożyłam odpowiednie pióra.... a resztę zrobiłam dziś rano. 

A tak przy okazji powstały nowe nazwy dla ozdobnika zwanego fascynatorem :D
Po pierwsze - podniecacz.
Po drugie - ekscytator.
Co Wy na to?
;)


10 komentarzy:

  1. ekscytator:D
    tez Ci sie rano dobrze pracuje?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jest. Pięknie zestawione piórka ze wzorem haftu i rodzajem koralików.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dorzucam jeszcze hinotyzator, olśniewacz, oszałamiacz :).

    OdpowiedzUsuń
  4. też bym chciała robić takie cuda "na wariata":P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekscytator jest niezłe (jak prestidigitator, albo inny iluzjonista), ale olśniewacz Plastusi też mi się podoba. Ze swojej strony wrzucę "wieloznaczny" filigran.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewa - thank you :D

    kuleczko - mi się pracuje dobrze o każdej porze jak mam pomysł i nie przysypiam. i rano i po nocy.

    Aniu - cieszę sie że mi się to udało, część robiona w nocy - oświetlenie trochę zawsze kłamie - bałam się że w normalnym świetle mogą jakieś dziwolągi wyjść.

    Plastusiu - też dobre :D

    Ebris - :D rób!

    Agata - :D

    Marta - skojarzenia magiczne z ekscytatorem bardzo mi się podobają. Filigran chyba za bardzo mi się kojarzy z biżuterią... ale gdyby tak to słowo jeszcze poprzekształcać??

    OdpowiedzUsuń
  7. Filigranowy olśniewacz? Filiekscytator?
    No, dobrze, wiem, że to przegadane :)

    OdpowiedzUsuń