Tydzień z nim walczyłam.....
Długo. Owszem pracochłonny był ale chyba najbardziej prace spowalniało choróbsko, które się do mnie przyplątało (ale w końcu wygląda na to że się rozstajemy. nie mam żalu ;) ).
Trochę pewnie też wpływu miała pogoda.... taka że tylko się zwinąć przy kominku (nie mam niestety) z kubkiem kawy i książką.
W końcu jest. Dość niepozorny, mam nadzieję, że nie widać że tak wymęczony, zainspirowany uroczym grzybem o nazwie stułka trwała - coltricia perennis, którego to fotkę znajdziecie poniżej.
A poniżej to efekty wczorajszego farbowania.
Po pierwsze trochę energetycznego koloru - w planie śmieszny, bardzo energetyczny naszyjnik.
Po drugie coś co miało być jednolitym chabrowym kolorem..... chyba się plan nie udał ale i tak mi się podoba.
Ciekawe.... skąd wzięła się ta zmienność kolorów, mieszałam dokładniej niż pomarańczkę a tak śmiesznie wyszło.
Na ten kolor (jako że chaber nie wyszedł) planu jeszcze nie mam. Ale znajdzie się :D
Na zakończenie oczywiście ciągle namawiam na zabawę w KONKURSIE
:)
Naszyjnik jest świetny !!!
OdpowiedzUsuńNaszyjnik wymęczony- świetny wyszedł! A mi chaber też nie wyszedł, więc dodałam go dużo więcej i mam granatowy szal...ale nadal nie chaber...Leży sobie na mastering czeka...
OdpowiedzUsuńMhryy, piękna interpretacja. Bardzo lubię gdy natura staje się inspiracją.
OdpowiedzUsuńJak zwykle misterna praca - wspaniały naszyjnik! A kolorek nie-chaber śliczny, piękne indygo :-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHaft na filcowych kulkach super, przez co naszyjnik wyszedł bardzo oryginalnie.Widzę ,że lubisz bawić się haftem owijkowym ( ja go znam również pod nazwą haftu technika rokoko).....
OdpowiedzUsuńAleż się napracowałaś nad tym "grzybim" naszyjnikiem! Piękny wyszedł!!
OdpowiedzUsuńnaszyjnikiem się zachwycam, wspaniale wykorzystałaś przyrodę :)
OdpowiedzUsuńnaszyjnik intrygujący-fajnie wyszedł
OdpowiedzUsuńpodziwiam kreatywność
Alicja
Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny naszyjnik, takiego jeszcze nie widziałam, oryginalny, wybitnie autorski.
Pierwsze skojarzenie miałam też grzybowe - przyszły mi na myśl trufle.
Kolory zgaszone, kolory ziemi. I te hafty, i koraliki.
Aniele Cierpliwości :) naszyjnik jest niesamowity !
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze skojarzenie to gromada ślimaczków :)
Naszyjnik robi wrazenie! Naprawde super, wyobrazam sobie ile sie narobilas :)
OdpowiedzUsuńbullion to jednak bardzo urokliwy i elastyczny ścieg, piękny wyszedł! :o)
OdpowiedzUsuńdziękuję Wam ogromnie - gębusia mi się od ucha do ucha śmieje. :D
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam że ten haft ma takie urocze nazwy - bullion, technika rokoko....
jeszcze jakieś??
:)
OdpowiedzUsuń"chabrowy" zawsze wychodzi taki szaro-drelichowy i dodatkowo brudzi łapy niemiłosiernie, więc radzę pracę w rękawiczkach.
a naszyjnik - ochżty! (nie wiem czy dobrze napisałam ten wyraz dźwiękonaśladowczy z reklamy media markt ;)) w każdym razie podziwiam upór. ja też lubię miniatury, ale kurka wodna, bez przesady! ;) chyba bym oszalała, jak bym miała taki naszyjnik zrobić :) a kolorystycznie wpisuje się w mój dzisiejszy wybór z etsy. szkoda, że go tam nie ma :)
taaa... za późno... już ręce niebiesko sine miałam. a tak porządnie płukałam! ale widać taka jego natura.
OdpowiedzUsuńa o naszyjniku - dziękuję :D :D
mnie czasem dopada maksymalizacja miniaturyzacji ;)
też żałuję że nie ma go jeszcze na E. ale jeszcze tylko "chwila". nie chciałam narażać nikogo na bakcyle a jak wiesz potrzebuję wsparcia językowego.
a w takim ładnym zestawieniu miło by było się znaleźć.
i ja stułki bardzo lubię :) Ślicznie wyszedł Ci stułkowy naszyjnik :)
OdpowiedzUsuń:D dziękuję.
OdpowiedzUsuń