środa, 16 listopada 2011

...

11 komentarzy:

  1. mmmm... jesiennie i smakowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że te kolory nie za oknem... słodko i ciepło u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze szczypta cynamonu, kardamonu i gałki muszkatałowej i mamy świąteczną smakowitość. No to oblizuję się i czekam...

    OdpowiedzUsuń
  4. takie rzeczy wypisuję i teraz zjadłabym coś słodkiego... to nienormalne zachowanie u mnie....
    może karpatkę.... (chodzi za mną odkąd przeczytałam przepis na pewnym blogu)
    albo paschę..... (w wersji sernik Mamy)
    albo Dacquoise od Sowy....
    ajjj.... niedobrze....
    choćby rafaello albo pingwina!!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie tylko za Tobą chodzą słodycze; mnie od kilku dni "goniła" czekolada i w końcu sobie zrobiłam, trochę się podzieliłam a niedawno wylizałam garnek :P

    luksusem od zdjęcia też pachnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ech... ja poszukiwałam i w końcu znalazłam kawałek czekolady bardzo zapomniany. niedobra była. zbyt dobrze zapomniana :(

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja wczoraj wtrząchnęłam ponad pół kilo lodów czekoladowych grycana :) i mam dość słodyczy na jakiś czas, więc odporna jestem na przekazy podprogowe ze zdjęć ;).
    choć doczekać się nie mogę efektu końcowego...

    OdpowiedzUsuń
  8. ja jestem odporna na lody. nawet jak mam chęć na coś słodkiego to nigdy na lody. za zimno jest.
    a słodkie ciągle za mną chodzi....

    efekt końcowy niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  9. kawa -adwokat bardzo akuratna do tej scenerii

    OdpowiedzUsuń
  10. :) kawa była. bez adwokata. z mlekiem.

    OdpowiedzUsuń