tak... to tylko to może być.
temperatura na termometrze na zewnątrz +31
temperatura we wnętrzu +28,9
a ja włączam piecyk i zadaje mu lekko ponad 1000 st.
oby tylko strat nie było.
a w ogrodzie młoda trawka w końcu ruszyła
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja widzę pozytywną stronę. Jak wyjdziesz z tej nagrzanej od pieca pracowni, to 31 stopni będzie naprawdę przyjemną temperaturą :)
OdpowiedzUsuńacha... tyle że piec jest w domu. nagrzeje mi jeszcze bardziej i już całkiem nie będę aktywna.
OdpowiedzUsuńa tyle pracy....
Ale niech Cię pocieszy, że ja już się ślinię, żeby móc to zobaczyć na żywo :):)
OdpowiedzUsuńPoza tym pocieszam, ja pieca nie mam ale mam nad sobą czarny dach i pusty nagrzany strych. U mnie stała temperatura waha się między 29 a 33.
nie pocieszyło zbyt mocno niestety. dach u mnie nie czarny ale "ceglany" i pusty strych na który za nic na świecie nie pójdę.
OdpowiedzUsuńpracownia - 30
piec- 500
a i tak najgorzej będzie jak zacznie stygnąć bo wtedy on to ciepełko oddaje.
uf
łaaaaaaaaa!! ale poszalałaś! cudnie! i te Twoje listki... uwielbiam je!
OdpowiedzUsuńKarolino powiedz mi, bo chciałabym do Gdańska przyjechać 31 lipca. Jest szansa, że tego dnia już ruszy większość straganów, rękodzielników i w ogóle?
OdpowiedzUsuńPoohatka - listki muszą być! :D
OdpowiedzUsuńale właśnie niedawno uświadomoino mi że czego innego całkiem zapomniałam zrobić he he
antilight - teoretycznie wszystkie powinny być.
wszyscy starają się przynajmniej. weekend zazwyczaj bywa niezły - trudno tracić okazję ;>.
może nie od samego rana ale jakoś od południa raczej tak.
No bo ja bym chciała własnie na otwarcie przybyć ten największy bęben świata jakoś do mnie przemówił :D No i oczywiście raczej koło południa bo dziej wcześniej będę telepać się z Łodzi do Jastrzębiej Góry :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za info :)
A ptaszki kolczyki może będą?
Oj kurcze, właśnie się dowiedziałam ze wyjeżdżam 31 w sobotę wiec w Gdańsku zawitam dopiero w niedziele, ominą mnie spektakle i w ogóle. No nic i tak zawitam :)
OdpowiedzUsuńnajwiększy bęben?? pierwsze słyszę. chyba muszę poczytać co mają w programie.
OdpowiedzUsuńw niedzielę to już wszyscy będą (chyba że jakieś dziwne przypadki ;>)
a ptaszki będą. mam nadzieję że już na początek JD.
ulepione są. czekają na malowanie i drugie wypalanie.
Zaciskam kciuki i dopinguje przy pracy, nie wiem jak u Ciebie ale u mnie jest zbawienne ochłodzenie i mam 20 st na dworze :D
OdpowiedzUsuńA co do bębna podobno 100 osób naraz może na nim grać cuda niewidy!
Ależ można u Ciebie czy nacieszyć... Taka skromna ceramika bardzo mi się podoba, ale jak jej nadasz kolorów, to jeszcze bardziej :) Znowu się w czymś zakocham, oj.... :)
OdpowiedzUsuńniesamowite wypieki...niecierpliwie czekam na efekt w kolorze
OdpowiedzUsuńw samej surowości urzekające :)
OdpowiedzUsuńpokaż koniecznie efekt końcowy :)
pozdrawiam :)
antilight - u mnie też jest przyjemniej. właściwie jest cudnie.
OdpowiedzUsuńTobatko - oj ja też lubię taką czystą glinę. i lubię jej nadać kolor, i poczuć zaskoczenie (choć już zazwyczaj wiem co będzie) gdy otwieram piec z kolorkiem....
Alu - a wiesz, to było tuż przed wypiekiem. ale zmiana po otwarciu pieca niewielka - z szarego na kremowy.
decomania - pokażę z całą pewnością. a jak dobrze pójdzie to pokażę fotkę z gatunku "metamorfoza" z brzydkiego kaczątka gąska. ;)
Ahhh..alez ja ci zazdroszcze tego pieca!!! tez chce, tez chce!!
OdpowiedzUsuńa na pytanie jak sie podobaja powiem ...baaaaaaaaaaaaaaaaardzo!
Przytulam
magdalena
:D
OdpowiedzUsuńja sobie zazdroszczę gigantycznego szczęścia jakie miałam w związku z tym piecykiem.