sobota, 17 lipca 2010

przedsionek piekła

tak... to tylko to może być.
temperatura na termometrze na zewnątrz +31
temperatura we wnętrzu +28,9
a ja włączam piecyk i zadaje mu lekko ponad 1000 st.

oby tylko strat nie było.




a w ogrodzie młoda trawka w końcu ruszyła





17 komentarzy:

  1. ja widzę pozytywną stronę. Jak wyjdziesz z tej nagrzanej od pieca pracowni, to 31 stopni będzie naprawdę przyjemną temperaturą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. acha... tyle że piec jest w domu. nagrzeje mi jeszcze bardziej i już całkiem nie będę aktywna.
    a tyle pracy....

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale niech Cię pocieszy, że ja już się ślinię, żeby móc to zobaczyć na żywo :):)
    Poza tym pocieszam, ja pieca nie mam ale mam nad sobą czarny dach i pusty nagrzany strych. U mnie stała temperatura waha się między 29 a 33.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie pocieszyło zbyt mocno niestety. dach u mnie nie czarny ale "ceglany" i pusty strych na który za nic na świecie nie pójdę.
    pracownia - 30
    piec- 500
    a i tak najgorzej będzie jak zacznie stygnąć bo wtedy on to ciepełko oddaje.
    uf

    OdpowiedzUsuń
  5. łaaaaaaaaa!! ale poszalałaś! cudnie! i te Twoje listki... uwielbiam je!

    OdpowiedzUsuń
  6. Karolino powiedz mi, bo chciałabym do Gdańska przyjechać 31 lipca. Jest szansa, że tego dnia już ruszy większość straganów, rękodzielników i w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
  7. Poohatka - listki muszą być! :D
    ale właśnie niedawno uświadomoino mi że czego innego całkiem zapomniałam zrobić he he

    antilight - teoretycznie wszystkie powinny być.
    wszyscy starają się przynajmniej. weekend zazwyczaj bywa niezły - trudno tracić okazję ;>.
    może nie od samego rana ale jakoś od południa raczej tak.

    OdpowiedzUsuń
  8. No bo ja bym chciała własnie na otwarcie przybyć ten największy bęben świata jakoś do mnie przemówił :D No i oczywiście raczej koło południa bo dziej wcześniej będę telepać się z Łodzi do Jastrzębiej Góry :)
    Dziękuję za info :)
    A ptaszki kolczyki może będą?

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj kurcze, właśnie się dowiedziałam ze wyjeżdżam 31 w sobotę wiec w Gdańsku zawitam dopiero w niedziele, ominą mnie spektakle i w ogóle. No nic i tak zawitam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. największy bęben?? pierwsze słyszę. chyba muszę poczytać co mają w programie.
    w niedzielę to już wszyscy będą (chyba że jakieś dziwne przypadki ;>)
    a ptaszki będą. mam nadzieję że już na początek JD.
    ulepione są. czekają na malowanie i drugie wypalanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciskam kciuki i dopinguje przy pracy, nie wiem jak u Ciebie ale u mnie jest zbawienne ochłodzenie i mam 20 st na dworze :D

    A co do bębna podobno 100 osób naraz może na nim grać cuda niewidy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ można u Ciebie czy nacieszyć... Taka skromna ceramika bardzo mi się podoba, ale jak jej nadasz kolorów, to jeszcze bardziej :) Znowu się w czymś zakocham, oj.... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. niesamowite wypieki...niecierpliwie czekam na efekt w kolorze

    OdpowiedzUsuń
  14. w samej surowości urzekające :)
    pokaż koniecznie efekt końcowy :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. antilight - u mnie też jest przyjemniej. właściwie jest cudnie.

    Tobatko - oj ja też lubię taką czystą glinę. i lubię jej nadać kolor, i poczuć zaskoczenie (choć już zazwyczaj wiem co będzie) gdy otwieram piec z kolorkiem....

    Alu - a wiesz, to było tuż przed wypiekiem. ale zmiana po otwarciu pieca niewielka - z szarego na kremowy.

    decomania - pokażę z całą pewnością. a jak dobrze pójdzie to pokażę fotkę z gatunku "metamorfoza" z brzydkiego kaczątka gąska. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ahhh..alez ja ci zazdroszcze tego pieca!!! tez chce, tez chce!!
    a na pytanie jak sie podobaja powiem ...baaaaaaaaaaaaaaaaardzo!

    Przytulam

    magdalena

    OdpowiedzUsuń
  17. :D

    ja sobie zazdroszczę gigantycznego szczęścia jakie miałam w związku z tym piecykiem.

    OdpowiedzUsuń