pik...
pik...
pikantny...
piknik...
pikador...
piktogram....
....
PIKOWANY!
Miały być inne fotki ale czas się kurczy nieubłaganie - już za tydzień targi w Poznaniu.
Miałam jeszcze jeden element dorobić do kompletu ale boję się, że nie zdążę, wymyśliłam sobie zdjęcia ale tym bardziej nie zdążę a pilot do aparatu padł - trzeba kupić baterie....
do pomysłu jeszcze pewnie wrócę bo mi się podoba. może po targach.
:)
Naszyjnik z koralików, jedwabiu i aksamitu.
pik....
pik....
a ta piosenka mi się kojarzy z pik... pik...
to ja wracam do pracy...
szkliwienie, wypalanie, trzy pary kolczyków w połowie zrobione, dwa naszyjniki "na tapecie"
fotki z placu boju pojawiają się na FB jeśli ktoś ma chęć rzucić okiem to polecam się.
:)
świetny!
OdpowiedzUsuńa sam kawowy pikowany wisior mógłby być też zapięciem z przodu Kawowego kołnierzyka naszyjnika z poprzednich postów
Alicja
Piękny :) Przywodzi na myśl wygodną, pluszową, kanapę :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w Poznaniu!
przepiekny!
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi ciasto Markizę albo fotel wyściłany. Czy zapięcie to guziczek, bo mam identyczny wieloletni.
OdpowiedzUsuń:) dziękuję Wam bardzo
OdpowiedzUsuńa nie kojarzy wam się z herbatniczkiem?
Zdolność-tworzenia - pewnie że to guzik. wieloletni :D
nie wiem czemu, ale jak patrzę na tego pikowanego herbatniczka, to zaczynam myśleć o renesansie. naprawdę, zupełnie nie mam pojęcia dlaczemó tak:D
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie herbatniczek, taki bebe tylko w kółeczko :).
OdpowiedzUsuńhe he...
OdpowiedzUsuńmogłam zrobić w prostokącik :)