Calusieńki dzień padało. Ale i tak ten dzień mimo że zimny, niemożliwie wilgotny i senny nieziemsko był jakiś fajniejszy od dwóch poprzednich.
Teraz to już chyba tylko lepiej być może.
:)
To co powyżej na zdjęciu, jest zapowiedzią naszyjnika, nad którego wykończeniem siedzę od początku jarmarku. Zostało mi zaledwie "kilka" ruchów igłą i będę mogła całość pokazać.
Dziś tylko odrobina, w ostatnich smużkach wieczornego światła.
We mgle zapowiada się cudownie, na pewno będzie niesamowity. Tym bardziej, że chodliwe kolory. Wszystkie rzeczy, które wykonałam w brązie i turkusie, natychmiast znalazły właścicielki. Ja nie mam nic. Wiadomo, szewc bez butów chodzi.
OdpowiedzUsuńoj tak, oj tak, kolory cudne^^ już nie mogę się doczekać całości:)
OdpowiedzUsuńkolory cudowne :) czekam na resztę :)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję.
OdpowiedzUsuńoch... Zdolność-tworzenia - oby się okazało chodliwe.... trochę czuję się zestresowana chodliwością i jej brakiem.