sobota, 26 października 2013

Biżuteryjki, WOŚP, Woziwoda... kulki.


Dla mnie cała tegoroczna historia zaczęła się jakoś latem, może późną wiosną kiedy to Kasia ze Skarbów Natury zapytała czy przyjadę na zlot który organizuje. Dopiero we wrześniu na 100% mogłam powiedzieć - tak!! I pojechałam. Daleko nie miałam z Gdańska do Woziwody leniwie dojechałam w półtorej godziny. 

A tam ponad trzydzieści biżuteryjek - w pierwszych sekundach wpadłam w panikę bo jedyną osobą którą znałam była wspomniana wcześniej Kasia a ja do odważnych nie należę, ale już po chwili czułam się kompletnie wyluzowana i nie była tego powodem żadna z pysznych nalewek którymi byłyśmy witane. 

Na zdjęciu poniżej - nalewka malinowa w terenie - oczywiście zaraz po przywitaniu, uzbrojona w aparat poszłam zobaczyć gdzie jestem :D


A byłyśmy w pięknym miejscu! 
I pogoda nam pięknie dopisała - a jak dojeżdżałam na miejsce - lało niemożliwie.... choć i równocześnie pięknie świeciło słońce. Wyjątkowo malowniczy i utrudniający jazdę zestaw zjawisk ;)








Przez trzy dni wrześniowe uczyłyśmy się od siebie, były warsztaty z różnych technik biżuteryjkowych, wykład o grafice, była wycieczka do lasu, objadanie się pysznościami przygotowanymi przez uczestników....
były niekończące się rozmowy, dużo śmiechu, radochy...
było też przygotowanie elementów do jednego z projektów pod hasłem "Biżuteryjki dla WOŚP"
i to był jedyny moment w którym totalnie i kompletnie zapomniałam robić zdjęcia czy filmy (a przywiozłam ich w sumie ponad tysiąc ;)) )
Czułam że "glinki metalowe" mnie wciągną. Spróbowałam - przepadłam. Trzeba będzie sobie jakieś kupić i polepić. 

Serducha powstały naprawdę świetne. 
Do obejrzenia na blogu Biżuteryjkowym i Skarbowym.

Kilka fotek jeszcze z wyjazdu:




i film (jeszcze niedoskonały ale mam zamiar złożyć dłuższą, porządniejszą wersję)


                                             Link do You Tube

i na koniec fotka grupowa :D


A potem, jak już wróciłyśmy naładowane pozytywnie, dotlenione zaczęło się dziać i dzieję się teraz i będzie się działo aż do Orkiestrowego finału.
Powstaje sporo fajnych projektów i poza serduszkowym biorę w jednym z nich udział. 
"Lecimy w kulki"
i moje kulki tam będą!

 kulki jeszcze surowe:


i kolorowe



Za chwilę biegną na pocztę wysłać je w odpowiednie miejsce :)

O całej akcji, o innych projektach pewnie jeszcze nie raz tu i na FB będę pisała. 

a teraz jeszcze zestaw linków:





polecam! zaglądanie, oglądanie, komentowanie i szerzenie informacji.

....


pięknie dziękuję wszystkim!
za organizację zlotu.
za całą akcję.
za nauki.
za smakołyki.
za spotkania.
za rozmowy.
za dobre słowa.
za okoliczności przyrody.
za radochę. 

miałam jeszcze tyle napisać...
i tyle opisać...
jeszcze wrócę do tematu.
:)




środa, 23 października 2013

turkusik niewielki

 

Jakim cudem już jest koniec października?? Jakim cudem jesień już tak zaawansowana (w ciągu jednej nocy spadły wszystkie liście z mojego drzewa), przecież niedawno ledwo się zaczynała....

Dawno nic nie pokazywałam ale wcale nie oznacza to że się obijam.
Pracuję, nowe rzeczy robię, własnie piecyk wypala kilka nowości.

A dziś mam do pokazania niewielki naszyjnik.
Zrobiony jakiś czas temu, ale jako że miał być prezentem, musiałam chwilę odczekać by niespodzianka była pełna.




Ceramiczny liść - ornament w oprawie koralikowej, podszyty jedwabiem, zawieszony na łańcuszku.