poniedziałek, 20 lutego 2012

przypudrowana depresja

... i znów depresja...
... w sensie geograficznym....
....znów wierzba ogłowiona....
...znów Żuławy...
ale tym razem mi się przypudrowały ;) (miałam skojarzenie z takim pudrem w różnokolorowych kulkach)
nuda?

jeszcze dwa dni temu za oknem wszystko było takie przypudrowane śniegiem. teraz niestety breja została, dwa dni odwilży i już po zimie. 




:)

12 komentarzy:

  1. Nooo, nostalgię w takim wydaniu rozumiem - piękny naszyjnik!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale delikatna śliczność:)

    OdpowiedzUsuń
  3. mi się nie nudzi ... śliczny jest i już! :o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Motyw wierzbowy uwielbiam, i takie surowo nostalgiczne klimaty też. Ale tylko w ceramice :). Bo w życiu niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. "otulinka" wierzby budzi we mnie niemożliwą do powstrzymania chęć "pokiziania" jej:D

    roztopowa breja też mnie nie zachwyca, ale jeżeli ma już to wszystko iść ku wiośnie to mogę przeżyć trochę błocka:)

    OdpowiedzUsuń
  6. :) dziękuję Wam bardzo. cieszę się że Was wierzby nie nudzą.

    Plastusiu - w żyiu to ja lubię równowagę. taką optymistyczną. tylko trochę czasem nostalgią przyprawioną. :)

    Ebris - a to wyjątkowo miły aksamitek. sprzyja kizianiu.
    a ja (mimo że nie lubię marznąć) chciałabym jeszcze tak ze dwa tygodnie zimy a potem już normalną wiosnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubie takie kolory, szkoda ze nie moge ich nosić bo wyglądam jak zjawa czy upiór, ale jako dodatek, czemu by nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dziękuję bardzo :)

    Anti - ja też wyglądam zazwyczaj tragicznie w takich barwach. niestety.

    OdpowiedzUsuń