nie.... nie będzie ani podsumowań mijającego roku ani postanowień.
przedostatni dzień roku spędzam nie myśląc o tym co działo się w roku poprzednim i nie myśląc o tym co będzie w przyszłym.
ograniczam się do najświeższych wspomnień (święta w Pyrlandii, uwiecznione chwile na fotkach) i najświeższych planów: pieczenie "orzeszków" i napełnianie ich kremem (poszalałam całkiem nie uwzględniając przepisów i robiłam wszystko na oko - jutro się okaże co z tego oka wyszło) słucham jak Pan Aston śpiewa o siódmym niebie.....
przedostatni dzień roku spędzam nie myśląc o tym co działo się w roku poprzednim i nie myśląc o tym co będzie w przyszłym.
ograniczam się do najświeższych wspomnień (święta w Pyrlandii, uwiecznione chwile na fotkach) i najświeższych planów: pieczenie "orzeszków" i napełnianie ich kremem (poszalałam całkiem nie uwzględniając przepisów i robiłam wszystko na oko - jutro się okaże co z tego oka wyszło) słucham jak Pan Aston śpiewa o siódmym niebie.....