środa, 12 czerwca 2019

Ważka


I znów na zielono, i znów ceramiczny element który trochę czasu musiał poczekać aż dojrzeję do przełożenia pomysłu na przedmiot.
Ale jak już dojrzałam to powstał długi naszyjnik z ceramiczną kulą.


Kulę z listkami i ważką zrobiłam już sporo czasu temu, teraz zawiesiłam ją na jedwabnych splotach, ozdobiłam koralikami i "chwostem" z rzemykowych gałązek i ceramicznych listków.




Kula jest od poczatku do końca zrobiona własnoręcznie, zdobiona listkami, gałazkami miedzy którymi lata mała ważka.



Szkliwiona piekną, ciepłą zielenią.
Jedynie ważkę pokryłam miodowym szkliwem.




Kolejna kula ceramiczna powstała dosłownie kilka dni temu. Możecie ją zobaczyć ją w stanie surowym na moim FB lub IG. 



piątek, 7 czerwca 2019

Listki cz.4


A na deser tej serii listkowych kolczyków dwie pary na ciemno potraktowane. Listki zrobiłam z ciemnobrązowej gliny, poszkliwiłam jeszcze ciemnieszymi szkliwami.

Pierwsze mają złocisty odcień tak w szkliwie jak i na koralikach.




*



Drugie są bardziej matowe, nieco chłodniejsze.



środa, 5 czerwca 2019

Duża ryba z zielonej rzeki


Ten naszyjnik ma bardzo długą historię.
W lutym tego roku pokazałam Wam naszyjnik z małą rybką. Dosłownie kilka dni później napisała do mnie Pani E., pytając czy może go mieć dla siebie. A tu okazało się że rybka już ma swoją szyję.
Szkoda.
Ale może mogłabym na zamówienie taką rybkę zrobić, może ciut większą bo w nazwisku taka większa się czai. W pierwszej chwili oczywiście się wystraszyłam - bo "zamówienie" to temat bardzo ciężki i wynika to z kilku rzeczy.
Bo proces powstawania jest bardzo długi, kiedyś Wam to opiszę, zaczęłam do tego tematu robić zdjęcia.
Bo gdy mam zrobić coś konkretnego to nagle ręce bardziej lewe i znika mi subtelność ;)



Ale nagle przypomniałam sobie, że ja mam przygotowaną ceramikę właśnie z odpowiednią rybą. Przed chwilą znalazłam zdjęcie jeszcze niewypalonego elementu ceramicznego zobaczcie TU i zwróćcie uwagę na datę - sama jestem zdumiona kiedy nad tym pracowałam.



Samo oprawienie ceramiki poszło szybko ale "zawiesiłam się" strasznie nad wstążką. Dwa miesiące minęły zanim doszłam z nią do porozumienia. Pierwszą uszyłam na maszynie, nieco zbyt szeroką, jedwab mi umykał - wyszła nieco krzywo, po przeciągnięciu przez metalowe oczko zaczęła wyglądać nie najlepiej. Szukałam do niej guzika by zapięcie było bardziej "bajkowe" niż zwykłe metalowe. Każdy guzik w sklepie wydawał się zbyt plastikowy, ceramiczne niby pasowały kolorem ale nie formą, te z muszli miały złą barwę.



Ostatecznie wstążkę uszyłam ręcznie a guzik znalazłam w "skarbach".
Mam takie pudełko z kamieniami, minerałami, muszlami, szkiełkami i kilkoma bursztynami i między innymi był w tym pudełku woreczek kamyków z naszyjnika mojej babci. Naszyjnik nie był zbyt piękny, rozpadł się, podejrzewam że pochodził z któregoś pobytu babci w sanatorium. Może w Szklarskiej Porębie? Może gdzie indziej. Składały się na niego nieregularne bryłki minerałów. A wśród nich jeden zielony. Idealnie pasujący do koloru jedwabiu i ceramiki. 



Przyznam Wam że bardzo lubię jak tak historia się układa że aż ciężko wierzyć w przypadek.
Nawet jeśli to tak długo trwa.
Nawet jeśli po drodze dopada niemoc ;)

Ale za to na deser dowiaduję się że naszyjnik bardzo się podoba.

:)



wtorek, 4 czerwca 2019

listki cz.3



Przedostatnia porcja listków. Dziś hasło przewodnie - różne odcienie niebieskiego.





A ja siedzę teraz nad stołem z gliną, powstaje dużo nowych ceramicznych detali, jeśli Was ciekawią fotki zrobione w trakcie pracy zapraszam na FB i Instagrama.