Uwaga! Uwaga!
Ogłaszam alarm cukrowy!
Stężenie słodkich barw przekroczyło wszelkie moje normy.
;)
Tak, ci którzy zaglądają to raczej wiedzą że pastele to nie moja bajka ale czasem muszę coś takiego zrobić. Jeszcze barwy kociego futra są całkiem bliskie moim upodobaniom ale ten sweter to już przesada ;)
A na dokładkę pompon.
Koci pyszczek wyhaftowałam na jedwabiu nićmi, które kiedyś, wiele lat temu sama farbowałam. Wyszły mi takie pastelowe kolory, które z niczym mi nie grały. Wtedy potrzebowałam czegoś ciemniejszego. W końcu nadszedł ich czas.
Sweter i pompon to oczywiście też moja robota.
Broszka jest drugą z tej serii, która miała szybko powstać w listopadzie zeszłego roku. Pierwszą pokazywałam w marcu -> "Kot na swetrze w swetrze"
Tempo mam szalone :D
Zostały mi jeszcze dwa koty do wykończenia. Teraz głównie zajmuję się lepieniem z gliny co możecie obserwować na FB i Instagramie ale wieczorami kiedy już całkiem mam dość, siadam wyciągam igły, nici i powolutku działam. Może przed końcem roku skończę ;)
Zostały mi jeszcze dwa koty do wykończenia. Teraz głównie zajmuję się lepieniem z gliny co możecie obserwować na FB i Instagramie ale wieczorami kiedy już całkiem mam dość, siadam wyciągam igły, nici i powolutku działam. Może przed końcem roku skończę ;)