Codziennie tak jest. Wydaje mi się że zdążę, że napiszę, obrobię zdjęcia, zrobię nowe, dokończę to czy tamto ale czas jarmarkowy jest dziwny. Czasem się udaje a czasem minuty gdzieś znikają, dużo się dzieje a gdy człowiek wraca do domu to moc odparowuje i sił wystarcza tylko na zapakowanie się do łóżka
.
Zdjęcia przygotowałam wczoraj, kilka słów dopisać miałam siedząc na stoisku. Nie dopisałam ale za to dokończyłam naszyjnik. Ale o naszyjniku będzie jutro. Tak mi się przynajmniej wydaje :D
Pewnie jakieś zapowiedzi pojawią się na FB i IG przed południem a porządne fotki na blogu.... powinny wieczorem ale już wiecie jak to jest.
Już nie rozpraszając się, bo czuję że moc znika, na dziś przygotowałam porcję kocich portretów.
Koty niezmiennie w swetrach - ech co za zmarzluchy!
Koty niezmiennie kochają biblioteki.
Beżowy kot w miodowym swetrze to mój ulubieniec z tej serii.
Podoba mi się dobór książek.
Ach! Te kobaltowe i błękitne okładki tak pięknie kontrastują z ciepłymi barwami półek, kota i jego swetra.
Kot rowerzysta.
Ma "rowerowe" okulary, koszulę w deseń z rowerowych kół.
Na półkach lektury dotyczące dwóch kółek oczywiście.
Szaro-niebieski kot w zielonym swetrze.
Myślę sobie że to kocica. Ta subtelność, ten kształt oczu.
Kocica elegantka.
Ma zieloną aksamitkę zawiązaną pod koronkowym kołnierzykiem.
Kot z wąsem.
Elegancik. Na dokładkę dostał medal.
Senny kot w niebieskim swetrze.
Dobry taki wielki sweter. Można w niego schować marznący nos.
Kot mądrala.
Wielbiciel lat 70-tych. Lenonki na nosie, koszula z długaśnymi "skrzydełkami" kołnierzyka.
Koteczka która lubi dobrać sweter do karnacji. ;)
Przyznaję że nie mam pomysłów na imiona dla wszystkich. Pamiętam że padło wcześniej, przy kilku poprzednich wpisach na ten temat trochę propozycji, ale by je odszukać mocy brak.