piątek, 31 marca 2017

Komplet dla M.


Znam M od jakiegoś czasu. Najpierw poznałyśmy się wirtualnie, potem miałam okazję spotkać osobiście. No i lubię M, choć przy okazji spotkania osobistego między innymi oberwałam od niej wiosłem w głowę. Wciąż mnie to niezmiernie bawi więc co jakiś czas żartując wypominam jej ten fakt. Muszę przyznać - ciosy były delikatne. 
;)
Gdy pokazałam ostatnio garść kolczyków listkowych M zapragnęła różowych ale bardziej przy uchu. Tak, nie wszyscy dobrze wyglądają gdy główna część kolczyka znajduje się zbyt daleko od ucha . Zrobiłam zatem dla niej wersję wciąż wiszącego kolczyka ale przytulonego do ciała.
Do tego powstał naszyjnik w tym samym delikatnym różowo-kremowym kolorze.



środa, 29 marca 2017

Garść słodyczy


Wczoraj się rozpędziłam i po kolczykach które już pokazałam zrobiłam jeszcze kilka par. Ostatnią kończyłam dziś rano. 
Wszystkie lekkie (jeden kolczyk to 2-2,5g) i wiosenne.
Ciekawa jestem - który kolor najbardziej Wam się podoba?


Najciemniejsze - niebieskie?


Zielone?


Różowe?


Kremowe?


Biało-zielone?


Czy może jasno-niebieskie?
:)

wtorek, 28 marca 2017

Wiosenna zieleń.


Dziś rano, choć miałam zabrać się za bransoletkę którą zaczęłam robić, nagle dopadł mnie pomysł, chęć na coś niewielkiego, lekkiego i wiosennie zielonego. 


Podobne kolczyki pojawiały się już jakiś czas temu ale teraz lekko poprawiłam konstrukcję.
Są bardzo lekkie - ok 2 gramy waży jeden kolczyk. 
Nie są duże - razem z biglem (ze stali chirurgicznej) do czubka najdłuższego listka - 6,5 cm.
No i z całą pewnością są bardzo wiosenne.

Komu? Komu wysłać odrobinę wiosny z nadmorskiego miasta?
:)
A może w innym kolorze?

środa, 22 marca 2017

poniedziałek, 20 marca 2017

Henryk


I tak jak wczoraj zapowiadałam to ostatni z marcowej serii mały portrecik zwierzaka w swetrze.
Henryk.




:)

niedziela, 19 marca 2017

Julian


Powoli kończę tę serię portretów zwierzaków różnych. 
Dziś chwalę się Julianem.



Przy okazji odkryłam istnienie ptaszka który nazywa się bączek. Nie bąk tylko właśnie bączek :D
Na dokładkę bączek nie dość że się zabawnie nazywa to w czasie godów "szczeka" jak niewielki pies.

sobota, 18 marca 2017

Szymon


I ostatni pies w tej serii. Szymon. Jamnik. Szorstki jamnik. Szorstki Szymon ;))
Na jutro zaplanowany jeszcze inny zwierzak, właśnie pracuję nad wykończeniem. 




:)

piątek, 17 marca 2017

Wiktor


Wiktor to kolejny pies do kolekcji portretów które wg planu miały być szybkie i proste a nie do końca są ;)




:)

czwartek, 16 marca 2017

Balbina


Wczoraj zapowiadałam że koniec z kotami. No przynajmniej na jakiś czas. Teraz nastał psi czas.
Balbina jak widać już w wiosennym nastroju :)



środa, 15 marca 2017

Kacper


I to ostatni kot, choć to nie koniec serii "szybkie i proste".
Kolejni bohaterowie już czekają na swoją kolej.




:)

poniedziałek, 13 marca 2017

Teodor


Lubicie chodzić? Czy może jednak komunikacja, samochód?
Ja jeśli tylko nic nie stoi na przeszkodzie idę na piechotę (albo jadę na rowerze). Deszcz czy śnieżyca to nie są przeszkody.
Trzeba oddać książkę do biblioteki? Lecę! 7 km na liczniku, no chyba że ta biblioteka bliższa to jakieś 2-3. Skończyły się płatki, orzechy czy kasza - śmigam do młyna - 10 km w jedną stronę. 
I takie spacery, z konkretnie ustaloną trasą, pozwalają na zamyślenie się po drodze i wymyślenie wielu rzeczy. Różnych historii kocich, psich i zajęczych, nowych obrazków, a także jak to ostatnio było - obrazków "prostych i szybkich".
Proste i szybkie to one są w porównaniu do tych bardziej skomplikowanych historii które już pokazywałam, ale nie mogę powiedzieć żeby tu mi szło szybko. ;)

Uproszczeniem jest brak historyjki i mały format.
:)

W ciągu najbliższych dni pojawi się cała seria takich rysunków.
Ciekawa jestem jak je odbieracie. 
Oczywiście nie rezygnuję z rysowania tych bardziej skomplikowanych z historyjkami, z buszowaniem w książkach przy poszukiwaniu inspiracji itp. 




Ciąg dalszy nastąpi wkrótce :D

środa, 8 marca 2017

Potrzeba koloru.


Czasem bywa tak, że nie układa się. Choćby człowiek na rzęsach stawał. Czasem pomaga spacer, zmiana planów albo odłożenie ich na później. 
Chciałam zrobić naszyjnik. Na konkretny termin, konkretny temat. Siedziałam nad nim, cicho burczałam pod nosem bo nic się nie składało, to co w głowie nie przekładało się na to co w rękach. W końcu stwierdziłam, że nie ma co się męczyć, nie zdążę to pewne, zatem zrobię coś miłego. Padło na kawałek ceramiki w kształcie sześciokąta wokół którego "chodziłam" już ponad rok. Kusił mnie ale wciąż nie byłam pewna czy zrobić coś prostszego czy bardziej rozbuchanego. 


Teraz wiedziałam, że ma być dość prosty. 
Ha! Za to zdjęcia będą kolorowe! A dokładniej zdjęcie z człowiekiem bo trzeba pokazać jaki ten element ceramiczny jest duży. A przedwiośnie takie bure, koloru trzeba!
Plan był piękny... ale najwyraźniej muszę jeszcze poczekać na wykonanie takich zdjęć. Te które zrobiłam były okropne. Chyba pierwszy raz wyrzuciłam wszystkie co do jednego. 




Dziś rano zrobiłam zdjęcie z człowiekiem bez umajeń. Tylko po to by było widać proporcje. 
A szaleństwo kolorowe odłożyłam na później. 
Na to też przyjdzie czas. 
Może gdy przedwiośnie - wg mnie jedyna paskudna pora roku - w końcu sobie pójdzie a ja odzyskam pełną moc i energię ;)


Naszyjnik z ceramicznym, własnoręcznym oczkiem. Oprawiony w koraliki, tył jedwabny (jedwab własnoręcznie farbowany, zapięcie metalowe z magnesem.