wtorek, 30 lipca 2019

Cztery koty



Koty, koty, na ceramicznych, owalnych obrazkach.

Andrzej który chciał zostać astronautą ale kombinezon był zbyt ciasny i został astrologiem.



*



Jola zawiązała aksamitkę pod kołnierzykiem kwiecistej bluzki.



*



Ludwika kocha róż. Nawet czasem książkom zmienia okładki by ładnie się komponowały z ulubionym kolorem.



*



Kazimierz otulił się swetrem, założył na nos okulary - będzie miły wieczór z książką.




niedziela, 28 lipca 2019

Nad morzem


Lubię morze właściwie o każdej porze roku. Jedyne czego nad morzem nie lubię to tłumy na plażach więc latem rzadko zaglądam na trójmiejskie plaże.
Teraz nawet w ogóle bo siedzę na Jarmarku Dominikańskim na który Was oczywiście zapraszam! Można zajrzeć, pooglądac, poprzymierzać, pogadać :D
Namiary na końcu wpisu.



A wracając do tematu - morskie tematy też lubię więc czasem pojawiają się w mojej twórczości. 
Ostatnio zrobiłam taki naszyjnik z małą rybką, spienioną falą i fragmentem piaszczystej plaży.


Bardzo cieszę się z tego jak udało mi się dobrać do ceramiki koraliki, jedwab, len, a nawet guzik w którym pojawiają się te same kolory co w całym naszyjniku.
To jeden z tych naszyjników w którym nie ma ani odrobiny metalu. 




Wczoraj rozkładając moje stoisko na Jarmarku zastanawiałam się co Wam pokazać, bo do pokazania mam sporo rzeczy. Wciąż zdecydować się nie mogłam ale po południu odwiedzili mnie znajomi. Su przymierzyła ten właśnie naszyjnik i wszystko pięknie się zgrało - kolor sukienki, kolory i fale na lusterku, ciepła barwa skóry, ciepłe światło na stoisku tuż obok Muzeum Morskiego a nawet miasto w którym jesteśmy nierozerwalnie związane z morzem.
Od razu wiedziałam które zdjęcia wieczorem będę chciała przygotować do pokazania. 
A zdjęcie Su mierzącej naszyjnik znajdziecie na moim Instagramie :)

Jeśli macie chęć mnie odwiedzić jestem na Rybackim Pobrzeżu, stoisko nr 4 tuż obok Ośrodka Kultury Morskiej. 

Co pokażę Wam wkrótce sama nie wiem, ale morskie klimaty jeszcze wrócą.
Ahoj!

poniedziałek, 22 lipca 2019

Białe grzybki wśród mchu.


Lubię takie grzybowe rodziny.
Lubię je oglądać w naturze, lubię je zrobić w ceramice choć wcale łatwe to nie jest. Bo trzeba zadbać by te maluchy (cała rodzina ma tylko 3,5 cm wzrostu) były trwałe, bo kapelusze są niewielkie i uciekają z rąk.


Na początku popełniałam błędy, cieniutkie nóżki niestety pękały. Nawet taką, jedną z pierwszych grupek, mam w domu i za każdym razem gdy na nią patrzę myślę by nie przesadzać z subtelnościami.
Ale po drodze czegoś się nauczyłam i teraz grzybaszkowe rodziny są mocniejsze :)
Wiadomo że natura ceramiki jest taka że potłuc się może. Kubki i talerze też przecież się tłuką. 







Lubię tę rodzinkę. Transparentne szkliwo na kapeluszach i trzonach ma ładne spękania, zielone fajnie podkreśla blaszki. 



piątek, 19 lipca 2019

Na kłopoty z Królewną.


Lustereczko powiedz przecie
kto jest najpiękniejszy w świecie.

Czasem dopadają człowieka różne problemy. Są na nie różne sposoby. Gdyby przypadkiem dopadły Was problemy z jakąś bladolicą, kruczowłosą Królewną to pamiętajcie że nawet w tak trudnej sytuacji można próbować coś zrobić.

;)


A teraz już bez żarcików - nowe, ceramiczne muchomory doczekały się zdjęć.
Tu we wpisie z zeszłego roku można zobaczyć jak można takiego muchomora wykorzystać -> Zielony muchomor.

Nowe muchomory trochę bliżej:
Muchomor czerwony z wypukłym kapeluszem i odrobiną zieleni na blaszkach






Muchomor czerwony z płaskim kapeluszem i brązowymi akcentami





Wyobraźcie sobie że planowałam muchomorom zdjęcia nawiązujące do Królewny Śnieżki już od jakiegoś czasu. Zielona buteleczka z trucizną, czaszka dla podkręcenia klimatu (ulepiłam ją w szkole na zajęciach z ceramiki), jabłka. Muchomory wypalone, tylko robić fotki.
Gdzieś po drodze, szukając całkiem czego innego, wpadłam do "lumpeksu". Trafiłam na hebanowe lusterko w którym szybkę bardzo malowniczo naruszył czas. 
Idealnie wpasowało mi się w zdjęcia i pewnie jeszcze nie raz się pojawi.




wtorek, 16 lipca 2019

Księżyc rozrabiaka.


Dziś musiałam Wam pokazać ten naszyjnik i pasujące do niego kolczyki bo nastąpił zbieg okoliczności.
Naszyjnik wykończyłam dobrych kilka dni temu i zostawiałam sobie zrobienie zdjęć na później. Ale wczoraj dzięki obserwowaniu na FB "Z głową w gwiazdach" uświadomiłam sobie, że to będzie idealny dzień.
Bo dziś wieczorem będzie widoczne częściowe zaćmienie Księżyca. Oczywiście jeśli chmury na to pozwolą. 
Dodatkowo już za kilka dni 50 rocznica pierwszego deptania Księżyca przez człowieka. 
Czyż to nie jest dobry dzień by pokazać Wam ten naszyjnik?



A w naszyjniku mała płaskorzeźba z Księżycem - rozrabiaką, który rozdmuchuje gwiazdki.


Przy okazji "oprawiłam" w ten sam sposób kolczyki pokryte kobaltowym, kosmicznym szkliwem, które pojawia się też na fragmentach naszyjnika.



Razem ładnie się prezentują, choć jak wiele razy chyba wspominałam nie lubię kompletów.


A na koniec coś Wam opowiem.

Byłam dzieciakiem i spędzałam wraz z siostrą czas u babci i dziadka. Może były to wakacje, nie pamiętam. Z całą pewnością było jeszcze całkiem ciepło ale ściemniało się już dość szybko.
Chyba przez okno zobaczyłyśmy, że coś ciekawego się dzieje i poszłyśmy do ogrodu. Dziadkowie oglądali telewizję i nie dali się namówić na wyjście. Z zadziwieniem patrzyłyśmy jak na Księżyc nasuwa się cień. Oglądałyśmy, nie wiedząc o tym że to zaćmienie Księżyca. Wiecie, to było dawno temu, nie można było sobie wygóglać co takiego dzieje się na niebie, trzeba było poszperać w encyklopedii lub liczyć na wiedzę dorosłych a my nie chciałyśmy przegapić ani minutki. 
Gdy najciekawsza część się skończyła wróciłyśmy do domu a tam podekscytowany dziadek właśnie chciał gnać na zewnątrz by oglądać zaćmienie bo w telewizji o nim wspomnieli. 
:D


Zapolujecie dziś na zaćmienie?
Ja z całą pewnością. 
Uwielbiam takie zjawiska.

A przy okazji jeśli nie znacie to koniecznie zajrzyjcie na podlinkowany powyżej profil "Z głową w gwiazdach" i popatrzcie na relację z ostatniego zaćmienia Słońca obserwowanego w Chile- to jest absolutnie kosmiczne! Zaćmienie Słońca a po oceanie przesuwa się cień Księżyca. Niesamowite.

:)


niedziela, 14 lipca 2019

Rodzina Broszkotów


Rodzina Broszkotów spotkała się przy uroczystym, niedzielnym obiedzie. Najedli się kotkowie słusznie więc gdy po obiedzie, po deserze, fotograf w końcu rozstawił sprzęt i spędził wszystkich w jedno miejsce niektórzy lekko przysypiali.
;)


A tak prezentują się poszczególni członkowie rodziny:

Aleksander

Teresa

Jan

Antoni

Justyna

Jakub

Filip

Sylwia

Leon

Stella

Norbert

Ignacy

Mariola

Daria

Regina

^. .^