Kilka bardzo prostych par kolczyków sprowokowało mnie do taaaakich wywodów że ho ho......
.....
Kilka dni temu pytałam czy boicie się jakiś zwierzątek.
Ja raczej nie. Przynajmniej w panikę nie wpadam. Ale kilku bardzo nie lubię. Pająków tłustych. I tych które w lesie rozpinają pajęczynę tam gdzie człowiek po grzyby idzie. pajęczyna ląduje na twarz, pająk drapiąc chodzi po ręce.... brrrrrr
Nie lubię kleszczy bo są paskudne. Nie lubię dziwnego zwierzątka które występuje z całą pewnością w wielkopolskich lasach (w kaszubskich nie spotkałam co wcale nie znaczy, że ich tam nie ma) ... nie wiem co to za drań... podobne do kleszcza ciut, podobno lata, nie gryzie, krzywdy nie robi ale strasznie czepliwe!!!! brrrrr
Nie lubię jak mnie mrówki gryzą.
Komarów też nie lubię......
Przez chwilę nie przepadałam za pewnymi małymi motylkami bądź ćmami -sama nie wiem co to jest -
lepidopterologia jest mi nieco obca. Małe to to w lesie spotykane, białe a jak zwinie skrzydełka wygląda jak mały biały patyczek. Zaatakowało takie moje ucho i w nim chwilę tupało!! Głosy słyszałam!!!
Po tym zdarzeniu przekonana jestem, że wariaci którzy do siebie gadają muszą mieć ćmy w uszach ;)
To że nie wiem jak się wredne małe stworzonko nazywa trochę mi przeszkadza.
Bo lubię od czasu do czasu coś dla siebie odkryć. A to dokarmiając ptaszka tłustymi robalami wykopanymi z ziemi dowiaduję się, że karmię samca pleszki larwami chrząszcza majowego, a to odkrywam dla siebie dzwońca czy innego paszkota.
To ten na zdjęciach poniżej.
Siedział w miejscu w którym mógł mu pies zaszkodzić więc postanowiłam przenieść go w inne, bezpieczniejsze oczywiście przy okazji robiąc mu serię fotek....
.... kiedy wylądował w tym bezpieczniejszym miejscu zaczął dygotać. Trząsł się okropnie, wpadłam w panikę że zrobiłam mu krzywdę ale chyba to była taka malownicza rozgrzewka przed lotem w siną dal :D
Kiedy już na podstawie zdjęć szukałam stworzonka w książce moim oczom nie mogła umknąć nazwa ćmy na tej samej stronie - czyli mojej tytułowej "
literówki jarzynówki", która w innych książkach występuje pod nazwą "błyszczka jarzynówka" czemu taka rozbieżność nie wiem.
Przed chwilą szukając nazw motylich i większej ilości wiadomości eksplorowałam książkę, którą ostatnio od Kasi dostałam. Cuuuudo mówię wam. :D
"Świat Zwierząt" Państwowego Wydawnictwa Rolniczego i Leśnego z 1989 roku
Nie, nie ma w niej pięknych zdjęć.... ale jakie fajne rysunki.
Oj wykorzystam je.
Z całą pewnością......
Tak tę książkę zwiedzając a właściwie tylko fragment z motylkami natknęlam się na kilka fascynujących nazw....
tantniś krzyżowiaczek
wystrój wężowiaczek
koszówka murzynka
skośnik jabłoniaczek
wydłubka oczateczka
przylepek wielożerek
.... i całe stada innych....
Chyba mam ochotę je sobie przypomnieć :)
a czy ktoś z Was wie co znaczy że się "ćmę połknęło"
u mnie w domu się tak mówi.
u Was też?
.....
ciekawe jakie to motyle na moich kolczykach wylądowały
.....
ależ się rozpisałam :)