poniedziałek, 23 grudnia 2019

Zimowy kot



No i jakoś tak wyszło, że dawno nic nie pisałam, dopadły mnie różne sprawki rodzinne, troszkę udało mi się w tym czasie porysować - możecie na Facebooku zobaczyć dwa rysunki z drzewami. Udało mi się też oprawić w koraliki majolikowego kota i w ostatnich dniach, kiedy na chwilę wróciłam do pracowni, dodać rzemienie i zapięcie.


Całość biało-niebieska kojarzy mi się z zimowym, śnieżnym dniem. Albo z holenderskimi kafelkami ;)


A na deser życzę Wam pięknych Świąt.

Wracam wkrótce.
:)

czwartek, 17 października 2019

Kajtek nie lubi zbierać grzybów...


"Kajtek nie lubi zbierać grzybów. Kajtek lubi kontemplować"


Mieliśmy psa, póki sił mu starczało bardzo lubił chodzić po lesie za to niemiłosiernie nudził się gdy zbieraliśmy grzyby. Toba natychmiast szukał sobie jakiegoś fajnego badyla do obgryzania.

Kajtek, piesek na rysunku, z całą pewnoscią ma podobnie. Grzyby to nie jego bajka za to bardzo lubi usiąść pod drzewkiem, przyglądać się okolicy, zamyślić się porządnie.


Rysunek na beżowym papierze - kiedyś uda mi się złapać ten kolor papieru na fotkach, obiecuję.
A na rysunku, jak widać, zamyślony mały piesek w ciepłym swetrze, usiadł pod bukiem.

Uda się Wam wypatrzyć wszystkie grzyby? A może nawet rozpoznacie ten jeden gatunek którego nie wymyśliłam?










poniedziałek, 7 października 2019

W bukowym lesie.


Jakiś czas temu, może nawet więcej niż rok, krążył po sieci film o grzybach. Trafiałam na niego to tu to tam, czasem mi go ktoś podsyłał (tu do obejrzenia). Miałam chęć na nawiązanie do tego grzyba który ma taką malowniczą, ażurową spódniczkę. Wiedziałam do jakiej rodziny należy, wiedziałam co to za gagatek ale ten ażur kusił. 


Wciąż nie mam dobrego pomysłu jak taki ażur zrobić w grzybku w większym formacie ale końcu wykombinowałam jak nawiązać do tej struktury w naszyjniku. 


W czerwcu ulepiłam oczko z grzybkiem, w lipcu poszkliwiłam i od tamtej pory czekało na oprawienie.


Być może jeszcze trochę by poczekało bo miałam całkiem inne plany na pracę w ten weekend, gdyby nie zbiegi okoliczności. W piątek poszłam na spacer na pewien pagórek porośnięty bukami. Zabrałam ze sobą aparat planując polowanie na grzyby. I przyznam Wam że było na co polować! Na pewno wrzucę sporo zdjęć na Instagrama



Na samym końcu, kiedy już postanowiłam wracać do domu znalazłam wśród bukowych liści Sromotnika smrodliwego Phallus impudicus. Wiem jak to brzmi. Tak samo zazwyczaj wygląda i pachnie. 
Ale są ciekawe. Mają niezwykłą strukturę, tym bardziej gdy już owady wyjedzą galaretowatą masę z zarodnikami.
Zresztą zobaczcie poniżej.


Gdy go zobaczyłam wśród tych bukowych liści to już wiedziałam że zajmę się gdy wrócę do domu tym kawałkiem ceramiki na którym jest podobny grzybek a otoczenie jest takie bukowe.
Wiem, że to dość dziwna inspiracja ale powstrzymać się nie mogłam ;)





Dziś znów byłam w tym samym miejscu. 
Grzyb już "opędzlowany" przez owady prezentuje się nieco inaczej. 




:)

czwartek, 3 października 2019

Teodor - Broszkot.


Jesień przyszła, nie da się tego przegapić. Pojawiły się grzyby, chłodek, deszcze, liście zmieniają barwę i w swetry chętnie się otulamy.
Z tego powodu uszyłam, wydziergałam prototyp nowej rodziny Broszkotów na miękko.
Teraz tylko zastanawiam się czy się spodoba i czy moc mnie nie opuści i rodzina powstanie ;)



Broszkot to kot który jest broszką. 
Jedyne twarde elementy to zapięcie, oczęta z cekinów i usztywnienie "ciała" obszyte tkaninami.

Teodor dokładniej skała się z kilku tkanin (jedwab, bawełna, wełna) oraz swetra który mu wydziergałam z włóczki najprawdopodobniej wełnianej (nie znajdę składu na pewno bo to skarby z dawnych czasów ale tak na oko, dotyk to wełna)


Choć nie jest bardzo mały (wzrost - 8 cm, szerokość - 5 cm) to jest bardzo lekki. Waży zaledwie 9 gramów. Nie obciąży swetra lub szala.

Ma jeszcze jedną ogromną zaletę - miziaste brzegi uszu. ;)
Kogo kusi mizianie uszu Teodora?
:D

wtorek, 17 września 2019

Pyzaty Księżyc


Akurat niedawno była pełnia a ja wykończyłam naszyjnik z pyzatym, różowym księżycem.


Ceramikę zrobiłam już jakiś czas temu (tu możecie zobaczyć jak wyglądał Księżyc jeszcze surowy i mokry), a dosłownie kilka dni temu skończyłam nad nim pracę. Oprawiłam go w szare koraliki, zawiesiłam na rzemieniach w kolorze srebrnym i stalowym.


Dzięki tym szarościom i prostemu wykończeniu jego uśmiechnięte oblicze nie jest przesadnie słodkie ;)



poniedziałek, 9 września 2019

Naszyjnik z rodziną grzybaszkową.


Trzy małe grzybki, zaczątek czwartego, trochę mchu.
Wszystko na tle kory, pod zielonymi listkami.
Taka typowa jesienna scenka. 


Ten naszyjnik wykończyłam jeszcze w sierpniu ale jakoś czasu nie miałam by usiąść, zdjęcia na szybko zrobione trochę podratować.

Na razie nadrabiam zaległości, sprawdzam na zdjęciach czego Wam jeszcze nie zdążyłam pokazać a już niedługo pojawią się jakieś nowości. 
:)


Lubicie zbierać grzyby?
Pewnie domyślacie się, że ja bardzo. Nie tylko "spożywcze" do koszyka ale i inne na fotkach. Jeśli zaglądacie na mojego Instagrama to z pewnością o tym wiecie ;)

sobota, 24 sierpnia 2019

Księżyc nad miastem.


Tyle mam rzeczy do pokazania Wam że nie wiedząc od czego zacząć zdecydowałam się na tę najnowszą. 
Rysunek zrobiłam z myślą o konkretnej osobie (już go wręczyłam i mogę go teraz pokazać), której podobała się moja książeczka o Złotym Księżycu. Jeśli nie kojarzycie o czym piszę to tu jest wpis na ten temat - "Złoty księżyc, czyli o tym jak popełniłam dużo błędów i jestem z tego zadowolona."


Postanowiłam narysować większą wersję jednego z obrazków.
Oczywiście nie jest to kopia bo na większym formacie mogłam trochę inaczej rysować, a kopiowanie jest dla mnie nudne. Wolałam ten sam temat narysować w podobnym klimacie ale z pełną swobodą w detalach. 


Rysunek tuszem na beżowym papierze.



Poniżej zdjęcie rysunku w książeczce.