Wczorajszy wypał.... miał jakąś złą, zapyziałą atmosferę.
Zdegustowana jestem.
Ale tragedii nie ma. Obyło się bez wybuchów, bez pękniętych półek, przepalonych grzałek....
a kilka rzeczy nawet wyszło tak jak powinno.
Przykładem tego powyższa Chmurka Miedziana (miedziana od nazwy szkliwa).
Wymyśliłam sobie takie kafle-puzzle.
Będą mogły być obrazkiem, takim zwykłym do wetknięcia w ramkę,
albo elementem dekoracyjnym na ścianie (przyklejonym jak zwykłe kafle), może wśród kafli łazienkowych, kuchennych...
Część z nich będzie można układać dowolnie tak jak Chmurkę Miedzianą, część będzie miało tę dowolność ograniczoną jak poniższy Wróbel (3 kafelki z wzorem reszta dowolna) czy jeszcze niżej pokazany Nietoperz.
Tu dochodzę do powodu mojego dzisiejszego zdegustowania.
Wróbel - w sumie poprawki niewielkie - trzeba zlikwidować bąbelki które pojawiły się koło ogona i na jednym kafelku "swobodnym". Za to Nietoperz to czysta rozpacz i tragedia. Co to za męty, co to za brudy?? Całość wyląduje jeszcze raz w piecu ale to na końcu. Teraz nie mam do niego serca.
Kilka razy byłam pytana czy robię brzydkie rzeczy czy czasem coś mi się nie udaje.
Jak widać tak.
Ale popracuję nad nim jeszcze, jeszcze są szanse :D