poniedziałek, 28 listopada 2016

Pierścionek z ptaszkiem.


Dawno nie było tutaj pierścionka.
Ten jest z całkiem sporym ale lekkim oczkiem ceramicznym, z maleńkim ptaszkiem w bursztynowym kolorze. Ptaszek ukryty jest we wgłębieniu więc nie ma obaw że coś mu się stanie.




piątek, 25 listopada 2016

Trochę czasu...


Taki sprytny sposób. 
Zamiast zegarka zakładamy na rękę bransoletkę. 
Odruchowo spoglądamy na zegarek.... a tam czas na to na co tylko człowiek ma ochotę ;)
Może na przykład na cukierka pudrowego w dziwnym turkusowym kolorze.




Żarciki takie. 
Czas mi ucieka jak szalony a szkliwienie dziś wolno idzie (można nawet na to rzucić okiem na Instagramie). 
Wracam do pracy, bo już za tydzień na żywo występuję w Poznaniu, więcej informacji w tej sprawie już niedługo. 

poniedziałek, 21 listopada 2016

Maciej Warczysty


Pan Maciej Warczysty to twardy gość. Niestrudzony żeglarz, odkrywca i badacz. Wielki przyjaciel i obrońca plemienia fok, wielbiciel mórz północnych i zmarzniętych. W tej chwili pan Maciej jest już na emeryturze i po wielu latach przygód na morzach i oceanach porządkuje w swojej bibliotece zbiory psiej literatury podróżniczej, technicznej (oczywiście o budowie statków) a czasem, trochę nieśmiało próbuje napisać powieść przygodową opartą na własnych wspomnieniach. 









Teraz, na jakiś czas muszę sobie zrobić małą przerwę w rysowaniu bo inne obowiązki wzywają. Ale po pierwsze niedługo, dosłownie za chwilę będę miała całkiem nowe wieści związane z moimi rysunkami, kto zagląda na fejsbunia ten pewnie już wie, a po drugie kilka planów rysunkowych w głowie już poukładanych więc za jakiś czas będzie więcej. 

Przyznaję, dopadł mnie amok rysunkowy i chętnie siedziałabym tylko nad kartkami papieru, rozgryzała zawiłości zwieńczeń kolumienek, to jak w kilku kreskach narysować drewno tak by było drewniane czy to jaka powinna być długość nosa psiego ;))

piątek, 18 listopada 2016

Anastazja Wibrys-Mruczyńska


Pani Anastazja Wibrys-Mruczyńska. Znawczyni kocich mitów i legend. Wielbicielka fantastyki. Od dziecka była przekonana, że jest ostatnim potomkiem kocio-elfiej rodziny królewskiej. 


Chyba dopadł mnie lekki amok rysunkowy. Za oknem prawie ciągle listopad najprawdziwszy, mroczny i deszczowy, nad stołem zapalona lampka, w kubku gorąca kawa lub herbata a ja stawiam kreski i kropki. Nie mogę przestać. Całymi dniami i do późnej nocy.






A na koniec Wam zdradzę, że rzeczy które kiedyś zrobiłam potrafią wrócić w całkiem innej formie. Dwa lata temu zrobiłam sobie stempel... i teraz te kształty pojawiły się w łukach nad półkami biblioteki pani Anastazji.


:)

poniedziałek, 14 listopada 2016

Pies.


W końcu nabrałam odwagi, poszkicowałam trochę i na obrazku pojawił się pies.
Pies w bibliotece. Pies w swetrze.
Bo psy czasem też marzną a i psią literaturą nie gardzą. 
:)








środa, 9 listopada 2016

Czerwień i czerń.


Dawno nie haftowałam! I tym razem, chyba jak zwykle, zrobiłam to z przyjemnością. Na czerwono-czarnym własnoręcznie farbowanym jedwabiu, tylko z małym szkicem ptaszka i gałęzi na kartce papieru. 
Gotowy haft oprawiłam w koraliki i zawiesiłam na splecionej, jedwabnej taśmie. 





Wciąż mam chęć na hafty. I na rysunki. I na jeszcze tyle rzeczy! 
Czasu za mało.
:D

wtorek, 1 listopada 2016

Profesor Miałczkin


Profesor Katosław Miałczkin. 
Znana postać w środowisku naukowym. Namiętnie bada kocią literaturę wieków mrocznych, średnich oraz wpływ polowań na czarownice na rozwój kociej poezji krótko miaukanej. Słynie z doskonałego gustu i miłości do wzorzystych koszul i krawatów. 
Sportretowany został na tle ulubionej starej biblioteki. 





:)

A za piękne imię i nazwisko dla pana kota dziękuję Joannie - Deer Avenue która skomentowała  fotkę na Instagramie :D