Co zabieracie ze sobą ruszając w nieznaną drogę?
Ja zawsze zabieram mapę. Taką zwykłą, papierową.
Kiedyś miałam też kompas ale całkiem nie pamiętam co się z nim stało. Zgubiłam? Zepsuł się? Komuś oddałam?
Pewnie gdybym miała kompas to zawsze by towarzyszył mi w wycieczkach.
Kiedy oprawiałam ten kawałek ceramiki w koraliki miałam skojarzenie właśnie z kompasem. Przyczepiło się tak mocno, że tak w końcu naszyjnik nazwałam.
Nie wskaże nikomu kierunku... ale może będzie towarzyszył komuś w drodze.
Zrobiłam naszyjnikowi dwie przekładki które ułatwiają noszenie go na różne sposoby (można oczywiście nosić go i bez nich)
Na zdjęciu powyżej i niżej wersja długa.
a na zdjęciu kolejnym wersja krótka - przy samej szyi.
Mina sąsiada którego spotkałam na klatce absolutnie bezcenna. Spotkałam go wracając do mieszkania, po zrobieniu "zdjęć z ludziem", na strychu który służy do wieszania prania.
Sąsiad ciekawski jest ale chyba bał się zapytać o to cóż tam porabiałam.
Wracałam z butami pod pachą, statywem, aparatem, dziwnie ubrana - dół do fotek, kapcie, góra na ciepło, domowo, z fryzurą w stylu "trafił piorun w starą miotłę", oczywiście bez makijażu.