Dziś wpis kontrastowy. W kilku wymiarach.
Na początek kontrasty kolorystyczne w najnowszych kolczykach. Elementy "oprawione" w koraliki do dziś wydawało mi się, że malowane techniką majoliki, ale gdy postanowiłam upewnić się sięgając do źródeł (książek starych, książek nowych oraz internetu) w mojej głowie powstał mętlik i wiem, że nie jestem tego już pewna.
W skrócie na białym szkliwie (surowym) namalowałam błękitne tło a potem już bawiłam się czernią.
Potem wszystko oczywiście wypalone.
Powinnam potrenować tę technikę bo miła a moja ręka wyraźnie niepewna. Oj wprawy brak - dawno tak nie malowałam....
i tu pojawia się kontrast nr 2.
Czas.
Kolczyki nowiutkie ale sposób malowania dla mnie stary.
Tak bawiłam się na początku mojej przygody z ceramiką a to było dobrych kilka lat temu.
Groziłam w poprzednim wpisie że wywlekę najstarsze starowinki i oto one ( no kilka ciut nowszych też się załapało)
Wybaczcie jakość "fotek", poza złożeniem ich w całość i wykadrowaniem nic nie ruszałam, niech będą tak stare jak i reszta ;>
Część z nich nawet nie jest fotografiami - z braku finansów i sprzętu po prostu kładłam przedmiot na skanerze i do przodu! (he he.... nawet naczynia skanowałam :D)
pierwsze kafle z kotami - 2000r
kafle z widoczkami dwa ciemne 2000r środkowy - 2003r
2002r
2003
2001 (prezent na ślub)
2003 (prezent dla wielbicieli kogutów, tekst podpowiedziany przez mamę)
najmłodszy w zestawie - kafel z tsubą - 2006 - robiony na specjalne zamówienie :)
2000, 2005, 2001
2002-2003 (pierwsze listkowe naszyjniki znalazłam :D)
pies stróż - 2001 (mieszka u rodziców i wraz z tym żywym i prawdziwym pilnuje domu)
.....
a obrazek z wpisu poprzedniego powstał w 2000.
(nie dajcie się literkom - tym które trzeba wpisywać pod komentarzem by zweryfikować się - ogromnie jestem ciekawa co myślicie o tym co nowe i o tym co stare :D)
a teraz do przodu!! (to do siebie)