Zapowiadałam ten naszyjnik na FB i Instagramie ponad tydzień temu.... ale przyznam Wam, że zwyczajnie zabrakło mi mocy wieczorami, by obrobić już zrobione zdjęcia, a rano zawsze mało czasu.
Trzeci tydzień Jarmarku Dominikańskiego lekki nie był ;)) ciągle zimno i deszcz, dopiero ostatnia sobota potwierdziła, że jeszcze jest lato.... ale niedziela już nas nie rozpieszczała. Przestało padać dopiero wieczorem. Na szczęście bo pakowanie stoiska w ulewie nie należy do przyjemnych.
Jarmark poza tym był jak zwykle miły, lubię te spotkania z dawno nie widzianymi jarmarkowymi wystawcami, lubię odwiedziny znajomych, lubię rozmowy z klientami, nawiązywanie nowych kontaktów, lubię pooglądać co ładnego w tym roku się pojawiło - oczywiście wybieram sobie takie rejony Jarmarku Dominikańskiego które mi odpowiadają, szerokim łukiem staram się omijać stoiska z gaciami, super nożami do kapusty, owocową buteleczką czy z panem boczkiem (sprzedawca jakiś szmatek czy środka chemicznego mazał szybę, teoretycznie okienną, "panem boczkiem" by potem udowodnić jakże to pięknie można ją wyczyścić. Hmmm.... nigdy nie umazałam żadnej szyby boczkiem ;>)
A wracając do naszyjnika. Taki oto powstał. Z miodową a może bursztynową w kolorze rybką zanurzoną w białych falach. Koral z rybką oczywiście ceramiczny, dużo nitek i niteczek, koralików drobnych i większych, trochę srebrnych drobiazgów i kamień w kolorze rybki. I fajnie by było gdybym pamiętała co to za kamień ale niestety umknęło. Za to pamiętam, że kupiłam go rok temu na jednym ze stoisk w czasie jarmarku