niedziela, 15 kwietnia 2012

sukienka na rozgrzewkę ;)


Za porządne szycie (tzn większych rzeczy niż skrócenie czegokolwiek) zabierałam się od dawna. Właściwie to zbierałam się do powrotu bo mam już na swoim koncie jakieś kiecki, spódnice, spodnie nawet ale robiłam to w zamierzchłych czasach. 
Na pierwszy ogień poszła sukienka - bo na nie mam ostatnio ogromną chętkę. 
Nie wiem czy to był dobry pomysł żeby to była akurat ta i z tego materiału ale jakoś przebrnęłam.
Problemów było kilka. Po pierwsze sam wykrój był przygotowany na tzw "małe kobietki" a ja krasnalem nie jestem. trzeba było powiększyć. Po drugie model 128 z Burdy 5/2011 ma "wór" na plecach co mi się nie podobało a materiał który miałam dodatkowo całkiem się do tego nie nadawał (dość sztywny kojarzący się z jeansem). Trzeba było te plecy zmodyfikować - mogło wyjść lepiej ale sobie wybaczam ;)
Sztywny materiał zmusił mnie ostatecznie do zrezygnowania z kołnierzyka co przyjęłam z lekkim żalem. Bo lubię kołnierzyki. 
Potykałam się jeszcze wielokrotnie, przy czym tylko się dało. Na szczęście sukienka ma być taka do biegania na co dzień więc na niedociągnięcia przymykam lekko oko ;)

Dziś zrobiłam jej kilka zdjęć z różnymi dodatkami - tak trochę na wyrost bo pewnie nosić ją będę w wersji bardzo prostej.
(chyba wolałabym fotkę jej zrobić na manekinie ale drań ma ze dwa rozmiary mniej niż ja więc kiecka wisi na nim jak szmata.... rozmarzyłam się ... ach mieć manekina regulowanego.... i jeszcze jednego takiego który wygląda.... ach.... ten którego używam nie dość że niezbyt ładny to nie mój)

1. wersja z "trampkami", apaszką na głowie i granatową bransoletką



2. poszalałam z koralikami i rękawiczkami koronkowymi (Kulka - tak to te od Ciebie :D)


3. ciągle zimno (dziś ledwo 4 stopnie) więc wersja na ciepło z kapeluszem, koralikowymi bransoletkami ( i ) i broszką babci:



4. a jak wrócą śniegi to nie zawaham się użyć wełnianego beretu ;)


małe zbliżenie na materiał:


i na sooooczyście różową podszewkę
:D


bardzo jestem ciekawa opinii.
:)

30 komentarzy:

  1. Zachwyciło mnie połączenie ciemnego z różowym, aktualnie sama czekam na czerwoną podszewkę do granatowego żakietu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. granat z czerwienią też pięknie :D
      zawsze lubiłam szalone podszewki - to trochę jak fajna bielizna - masz radochę a nikt nie wie dlaczego ;)

      Usuń
  2. Zachwycająca, kobieca - po prostu super!

    OdpowiedzUsuń
  3. Elegancka i prosta, możesz ja łączyć z wieloma dodatkami - super :)
    Może i ja sie wezmę za szycie spódnicy, do której zabieram się od jesieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję.
      czyżbym Cię sprowokowała?
      ja się zbierałam dłużej. zawsze coś ważniejszego było do zrobienia.

      Usuń
  4. O ja Cię kręcę! Już czuję, że chętnie bym w nią wskoczyła! A ten wór na plecach modelki to faktycznie chyba jakiś nie wypał he he :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D dzięki.

      z tym worem to nieźle przesadzili. co gorsze nie poprzestali na jednej sukience. druga, też fajna, w dodatku na normalny wzrost, też ma to cudo ;>
      (http://www.burdastyle.de/burda-style/damen/hemdblusenkleid-reverskragen-blusenkleider_pid_207_5890.html)

      Usuń
  5. koniecznie, absolutnie koniecznie MUSISZ szyć częściej;P sukienka jest śliczna i bardzo praktyczna, a podszewka bardzo cieszy oko. w ogóle uwielbiam rzeczy z ładnymi podszewkami, jakoś od razu chętniej się je ubiera:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dziękuję. o tak fajna podszewka to taki smaczek i nawet różowa mnie cieszy, mimo że róż nie należy do moich ulubionych kolorów.
      ale z tym granatem dobrze się komponuje.

      Usuń
  6. Twoja zdecydowanie lepsza od oryginału!
    A, i moim typem jest stylizacja paryska (vide beret) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oryginał też ma coś w sobie.... szczególnie ten kołnierzyk :)
      dziękuję bardzo :)

      Usuń
  7. Wyszła wspaniale. Świetnie przerobiony model, pięknie uszyty. Wielkie brawa!

    U mnie ten wykrój czeka w kolejce, ale ja mam chrapkę na wór na plecach :].

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze że nie widać szczegółów. tym bardziej lewej strony ;)

      w sumie troszkę mnie kusi i wersja oryginalna ale z innego materiału. z czegoś lekkiego, miękkiego. wtedy ma szanse jakoś wyglądać.

      dziękuję Ci bardzo :D

      Usuń
  8. Bardzo mi się podoba!!! materiał świetny, i faktura i kolor. Fason dla Ciebie idealny! i buty brązowe śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniała! Czekam na kolejne szyciowe wytwory!
    ps.: właśnie dokupiłam sobie różową podszewkę do sukienki z zielonej wełny :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D dziękuję.
      do tej zielonej ze zmarszczonym dekoltem?
      (w sumie ona jest zielona... czy szara... jakoś nie mogę się zdecydować ;))
      ja po prostu wykorzystałam podszewkę jaką miałam ale ten kontrast bawił mnie od samego początku :D

      Usuń
  10. fajna, codzienna, zwykła i z milionem opcji, a to ważne :). podszewka kolorowa to bardzo trafiony pomysł, no i powtórzę za innymi - obuv brązowy piękny!
    ja mam rozbabrane co najmniej 3 szyciowe rzeczy - strategia genialna - mało czasu, a ja się biorę za wściekle skomplikowane rzeczy, w dodatku zupełnie bez gotowych wykrojów... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) dzięki.
      milion opcji ma swoje zalety - mam wybór i niestety wady - mam wybór ;>
      obuv - też ma wady. do diaska. obcas chyba ma chęć narozrabiać a tak je lubię.

      szycie bez wykroju to już wyższa szkoła jazdy no chyba że z kwadracików zszywasz ;) a takie zabieranie się za nadmiar rzeczy chyba jest normalne... i tylko marzenie by choć połowę skończyć.
      oj, ciekawa jestem co tam szyjesz :)

      Usuń
  11. Worek rzeczywiscie nieładny, jeszce rozumiem z lejącego sie materiału taki tył wykombinować, ale to? Dobrze, że zamieniłaś. Piekny efekt. Jej ile ty masz talentów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :).
      dokładnie tak jak piszesz, worek z odpowiedniego materiału może wyglądać znośnie lub może nawet ciekawie. ale ten mój się nie nadawał.
      ejże, talent mam jeden - ręce robią to czego żądam - a że znam ich ograniczenia żądam rozsądnie ;)

      Usuń
  12. Niezła sukienka wyszła. Już sobie przypominam oryginał z burdy. Faktycznie, z Twojego materiału nie mogła taka wyjść:)Za sztywny, za gruby. Ale Ty uszyłaś zupełnie inną, wspaniałą sukienkę. Bardzo mi się podoba i daję jej 10/10 punktów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo :D
      dokładnie tak jak mówisz, z tego materiału oryginał wyjść nie mógł. a co zabawne sama ten materiał kupiłam z myślą o tej sukience. ale od początku wiedziałam że będę przerabiać. teraz coraz bardziej mnie kusi i wersja oryginalna (choć nie obędzie się bez poprawek, bo rozmiar tak jak w poście pisałam, przystosowany do "krasnali")

      Usuń
  13. wybieram kapeluszową wersję
    egzamin z szycia zdany celująco
    też miałam problem z modyfikacją wykroju ,dawno temu burda wypuściła książeczkę z poradami warto do niej sięgnąć
    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  14. Jest śliczna, kobieca...czy można takową zamówić? marzy mi się idealnie dobrana do moich wymiarów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo :)

      czy można zmówić...hm... może nawet odważyłabym się ale po pierwsze trzeba by o tym porządnie pogadać a po drugie i w sumie najważniejsze, żeby sukienka była idealnie dopasowana trzeba zrobić przymiarki. i to nie jedną. kilka. na żywo. przez łącza internetowe tego nie da się zrobić ;>

      Usuń