poniedziałek, 10 października 2016

Trzy razy serce w zielonej panierce.


To było wyzwanie! 
To było zamówienie. A z tym tematem zawsze jest ciężko. Nie wiem czy to jakiś specjalny przełącznik w mózgu tak działa czy jakaś inna siła. Każde zamówienie to wyzwanie potężne, pojawiają się problemy, szkliwo się źle wypala, kształt nie ma lekkości, pękają nici itp. Tym razem elementy ceramiczne na szczęście miałam gotowe, tylko oprawić, powiesić na rzemieniu - bo wg założeń zamówienia naszyjnik miał być na długim rzemieniu.
Tylko oprawić.... Zaczynam liczyć koraliki, testować odległości.... nic nie pasuje! Brakuje jednego koralika, albo o dwa za dużo, wszystko odstaje, albo zamknąć się nie da.... Stół na którym z rozpędu robię notatki w pewnym momencie wygląda tak jak poniżej, a ja mam za sobą chyba 6 próbę.


W końcu się udało. Nie przyznam się chyba jak długo kombinowałam ;) a najskuteczniejsze okazało się najprostsze wyjście. Potem jeszcze przyszło rozwiązać jeszcze jedną zagwozdkę i już komplet gotowy.

Ostatecznie zamówienie całkiem się zmieniło, komplet na razie zostaje u mnie, chyba że znajdzie się ktoś chętny. Na komplet lub osobno kolczyki czy naszyjnik - jakoś za kompletami nie przepadam i widziałabym to raczej osobno. Naszyjnik zmieniłam odrobinę zamiast długiego rzemyka dałam mu krótszą jedwabną, plecioną "wstążkę". 


I nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że przeskoczyłam tę niemoc, że zwalczyłam problem i dokończyłam! :D 

Naszyjnik:




Kolczyki:




Razem:




4 komentarze: