Jakiś czas temu myślałam, że jak namaluję koteczka to już da mi spokój. Powstał szkic, powstał akwarelkowy obrazek , potem jeszcze jeden szkic.... przeziębiłam się... więc nie chciało mi się pracować, co innego z rysowaniem. Powolutku, pomalutku, kropka po kropce powstała kolejna wersja tego samego tematu. Tym razem czarno-biała .
Tak wygląda w całości i nawet w ramce
a tak wyglądają detale:
:)
No i jak tu powiedzieć "weź nie choruj", kiedy wtedy takie rzeczy wyczyniasz ;)
OdpowiedzUsuńAle poważnie - nie choruj, bierz przykład z kota: noś golfy :)
ech, na szczęście pochorowałam sobie krótko. jak nie choruję też rysuję więc wolałabym jednak sobie odpuścić ;))
Usuńgolfy noszę, czapkę noszę.... :D
Nie mogę nie zachwycić się sweterkiem ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Te szczegóły...
:)
:D
Usuńkapkę nierówne sploty - mówię Ci - ręczna robota ;))
Golf na szyje i nastepnego kotecka produkuj. Cudny jest bardzo bardzo:)
OdpowiedzUsuńTo straszne ;)) ale chyba jeszcze jeden będzie.
UsuńDziękuję bardzo!