Drugi raz listkowe kolczyki "na bogato".
Te w moich ulubionych morskich kolorach, trochę dłuższe niż wersja jasna.
Skojarzyły mi się z deszczem padającym w nocy, a ta noc z całą pewnością ciepła, późnowiosenna może letnia.
Różnokolorowe gałązki zakończone są ceramicznymi, szkliwionymi listkami, a od góry wszystko zamykają czapeczki z koralików z zaplątanymi między gałązkami koralikowymi frędzelkami.
Kolejny raz też pokazuję Wam efekt spotkania z Iriną u Fryzjerów z Garnizonu.
Zanim podpięła mi włosy tak jak w poprzednim wpisie miałam takie loki i sploty na głowie.
Ciekawe która wersja kolczyków Wam się bardziej podoba?
Jasne zielone czy ciemniejsze morsko-brązowe?
A fryzura?
Rozpuszczone czy upięte włosy?
Piękne kolczyki. Fryzurki też ale upięcie mnie zachwyciło z powodu o którym pisałam poprzednio :-).Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńPrzyznam że i mi bardziej upięte włosy się podobały. Lubię mieć rozpuszczone, często tak chodzę po świecie (w domu zawsze spięte) ale tu to upięcie wydawało się takie bardziej naturalne i wbrew pozorom lekkie.