Raczej nie celuję z tym co robię ani w żadne święta ani w porę roku. Robię to co akurat mnie pociąga, kręci bo wtedy najfajniejsze rzeczy wychodzą. A tu niespodziewanie tuż przed Walentynkami pokazuję Wam serduszka.
Na dokładkę Walentynki są mi dość obojętne. Ani mnie nie ekscytują ani mi nie przeszkadzają (pomińmy kwestię tego co w handlu się dzieje przy okazji)
Ale kilka dni temu zajrzałam do pudełka z gotowymi elementami ceramicznymi i sięgnęłam po te dość mroczne, raczej nie słodkie kawałki ceramiki z niewielkimi sercami. Oprawiłam w czarne, matowe koraliki, doprawiłam miodowymi i dziś dokończyłam te kolczyki. To że tematem trafiłam w czas uświadomiłam sobie szyjąc oprawę.
Kolczyki są lekkie (3 g sztuka), niezbyt duże (długość 3,6 cm), nie obciążają ucha.
:)
Piękne :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :D
UsuńPiekna biżuteria, te misternie plecione koraliki zawsze mi się podobały.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :D
Usuń