W końcu nastąpił czas na pokazanie kolejnej porcji kolczyków - dyndavisów.
A dziś miałam zabawną przygodę.
Siedziałam sobie na stoisku, w namiocie, coś szyłam. W pewnym momencie śmieszny dźwięk nad głową zwrócił moją uwagę... a jak spojrzałam to już wiedziałam, że mamy na dachu gościa.
Złapałam telefon i zrobiłam kilka zdjęć - słabe wyszły ale bałam się że z aparatem nie zdążę.
A jak już udokumentowałam odwiedziny to wyciągnęłam rękę w górę i pogilałam mewę w piętę :D
Mewa jeśli zauważyła, że coś pod tą plandeką jest, to specjalnie się tym nie przejęła. Nie spłoszyła się, połaziła jeszcze chwilę i poszła deptać kolejne namioty.
Chyba była to mewa srebrzysta - ale głowy nie dam - byłam tak zaaferowana że nie przyjrzałam się szczegółom.
Cudne te ptaszęta, nie wiem, które piękniejsze :-)
OdpowiedzUsuńA przygoda z mewą super! :)
:D dziękuję pięknie.
Usuńmewa mnie wciąż cieszy:))
Nie widziałam jeszcze czegoś takiego. Przepiękne!
OdpowiedzUsuńChciałbym poznać cenę.
Dorota.
:) dziękuję pięknie! jest mi bardzo miło.
UsuńSzczegóły w galeriach w których wystawiam swoje prace - linki po prawej stronie, albo e-mailowo - mfcr@wp.pl :))