Uwielbiam jerzyki. Ich wrzaski choć teoretycznie mogły by się wydawać nieprzyjemne, zawsze dobrze mi się kojarzyły. Jerzyki = lato.
(choć na północy lato akurat nie rozpieszczało ostatnio - dawno latem nie ubierałam się jak w czasie chłodnej jesieni)
Kilka konkretów o naszyjniku - ceramika oczywiście własnoręczna, szkliwiona, oprawa koralikowa, proste zapięcie. Do 16 sierpnia do zobaczenia, nabycia na moim jarmarkowych stoisku (mapka w zakładce dotyczącej Jarmarku na górze strony)
Przepiękny !!!!
OdpowiedzUsuń:D dziękuję
UsuńCudo, bardzo dużo pracy, ale warto widzę było :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńzgadza się, pracy jak zwykle nie mało ale ja lubię takie zadania. Pozdrawiam.