poniedziałek, 17 października 2011

mała depresja


Oczywiście depresja w sensie geograficznym. Czyli znów zaglądam na Żuławy. 
A mała dlatego że była jakiś czas temu wersja duża.
Tym razem naszyjnik jest niewielki a cała oprawa obrazka utrzymana w jednym kolorze. 
Czerń. Matowa.
Wyłamują się tylko: guzik i jedwabna podszewka.

Jesień u mnie jeszcze kolorowa ale pierwsze przymrozki już chwytają więc pewnie niedługo będzie taka smutna i deszczowa. Trzeba brać się za kolory :D 



7 komentarzy:

  1. Jakoś nie mogę określić Twojej biżuterii - brakuje mi słowa, może magiczna...
    Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczny.. :)

    Janola - zdecydowanie magiczna! Mnie zaczarowuje za każdym razem :)

    U mnie słonecznie, ale zimno - auto już trzeba rano skrobać, bo zmrożone warstewką lodu... brrrr.... Ale słonko na razie ratuje przed depresją :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te Twoje żuławskie klimaty. Piękny wisior!

    OdpowiedzUsuń
  4. :D dziękuję!

    Tobatko u mnie też słonko piękne, samochodu nie skrobię na szczęście nawet zimą. nocuje w garażu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachwycił mnie ten wisior, niebanalny motyw, i kolorystyka - stonowana, a przykuwająca uwagę.
    Cudo.

    OdpowiedzUsuń