W turkusowej głębi....
... pływają małe rybki.
Taki wczoraj "rybny" dzień miałam. Na jednym stole nowe rybki z gliny powstawały na drugim stole "oprawiałam" to małe stadko buszujące wśród głębinowych roślin.
W tle powinna snuć się muzyka Stinga do filmu The Living Sea.... ale utkwiłam chyba na dobre w latach 70 i nie mogę się z tego okresu muzycznego wydostać ;))
:)
Jaki śliczny. Żałuję, że nie robisz szpilek i wsuwek do włosów z tymi cudeńkami.
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo.
Usuńnie mogę robić wszystkiego ;))
czasu za mało.
Genialny. Ten kaboszonek jest śliczny.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńPięknie dobrałaś kolory
OdpowiedzUsuńdziękuję :))
UsuńRybny dzień? W sensie, że postny? :)
OdpowiedzUsuńabsolutnie nie! a ryby u mnie zawsze i to pod różnymi postaciami :D
UsuńSłodziutki no i moje kolory. Uwielbiam te Twoje miniatury w kaboszonach!
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie :)
Usuńo to kolory które wielu osobom pasują i wiele osób je lubi.
ja też :D