Po kilku dniach przesiedzianych od rana do nocy w pracowni, dziś wyrwałam się na chwilę na rower. Stała trasa, żadnych dodatków, żadnych nowych odkryć, jedynie chwila przerwy w połowie by zrobić kilka zdjęć. Zabrałam ze sobą ptaszynę o wytrzeszczonych oczkach i z nastroszonymi skrzydłami.
A po powrocie zrobiłam jeszcze kilka zdjęć na których lepiej widać detale.
Kwiatki na grzbiecie, piórka i nóżki.
Słodziak! Te stopki na spodzie to lubię:)
OdpowiedzUsuń:D dziękuję!
UsuńTe stopki zawsze mnie bawią. Lubię takie trochę ukryte detale.